26 osób rannych w burdach pseudokibiców w Lublinie
Rannych ośmiu policjantów, sześciu ochroniarzy
oraz 12 innych osób, kompletnie zniszczony policyjny samochód, 38
osób zatrzymanych - to bilans niedzielnych burd, wywołanych przez
pseudokibiców w Lublinie w czasie III-ligowego meczu piłkarskiego
Motor Lublin - Avia Świdnik - poinformowała policja.
Będziemy wnioskować o zamknięcie stadionu - powiedział rzecznik Komendanta Wojewódzkiego Policji w Lublinie Janusz Wójtowicz. Do awantury doszło już na początku meczu. Policja została poproszona o interwencję na stadionie Motoru, kiedy ochroniarzom nie udało się opanować sytuacji. Sześciu pracowników ochrony w starciach z pseudokibicami zostało rannych, dwóch z nich ma pęknięte podstawy czaszki, ich stan lekarze określają jako ciężki - dodał Wójtowicz.
Pod koniec meczu w stronę policji poleciały kamienie, drewniane pałki, gałęzie, butelki, zapalone race. Burdy przeniosły się na ulice wokół stadionu. Chuligani palili opony, demolowali stojące samochody, policyjnego poloneza kompletnie zniszczyli. Policja użyła broni gładkolufowej i armatek wodnych. Rannych zostało ośmiu policjantów. 12 innych osób przewieziono do lubelskich szpitali.
Zatrzymaliśmy w sumie 38 osób. Wśród agresorów były też dzieci w wieku 10-12 lat. Część zatrzymanych jako nieletni zostali przekazani rodzicom. W izbie zatrzymań pozostaje 22 osoby. We wtorek zostaną doprowadzeni do prokuratora - powiedział Wójtowicz.
Podczas burd ucierpiał fotoreporter PAP Mirosław Trembecki. Kilkunastu chuliganów usiłowało wyrwać i rozbić mu aparat. Został kilkakrotnie uderzony pięścią w twarz i głowę. Obronili go pracownicy lubelskiej hali sportowej i działacze sportowi.