250 tirów stoi w kolejce na granicy w Bobrownikach
Kolejka sięgająca 7 kilometrów, a w tej kolejce około 250 tirów. Tak jest na polsko-białoruskim przejściu granicznym w Bobrownikach.
Na nocną zmianę przyszło siedmiu celników. To 40% tych, którzy przyjść powinni. Ci, którzy nie przyszli wzięli urlopy na żądanie lub poinformowali, że są na zwolnieniach lekarskich.
Kierowcom udającym się na Białoruś puszczają nerwy. Choć rozumieją sytuację i mówią, że każdy - również celnicy - ma prawo walczyć o swoje, to nie bardzo wiedzą, dlaczego to oni mają na tym tracić. Jak podkreślają, za stanie w tak gigantycznych kolejkach nikt im nie płaci. Narzekają też na warunki wokół przejścia granicznego, przede wszystkim na brak toalet.
Opóźnień w odprawach mają także dość okoliczni mieszkańcy. Jak mówią, mimo że przyzwyczaili się do zwiększonego ruchu przy ich domach, to sytuacja w ostatnich dniach jest nie do zniesienia.