25‑letni raper czwartym dzieckiem Michaela Jacksona?
Michael Jackson miał czwarte dziecko. Jest nim 25-letni norweski raper – tak twierdzi brytyjska prasa, która od kilku dni rozpisuje się na ten temat.
28.07.2009 | aktual.: 28.07.2009 11:45
Omer Bhatti, znany również jako O-Bee wiele podróżował z Jacksonem, pokazywał się z nim na scenie, a nawet mieszkał w jego ranczo Neverland.
Bhatti pokazywał się z gwiazdorem jeszcze jako dziecko. Akta sądowe wskazują, że w 2003 r. przebywał w Neverland, kiedy posiadłość Jacksona przeszukiwana była w sprawie rzekomego molestowania seksualnego młodych chłopców. Bhatti był przesłuchany przez śledczych i znalazł się na liście osób broniących piosenkarza. Nie był jednak wezwany do zeznań przed sądem.
Raper podczas pogrzebu Michaela w Staples Center siedział razem z rodziną zmarłego w pierwszym rzędzie.
Jak pisze prasa Omer, to owoc wspólnej nocy Michaela Jacksona i Norweżki pakistańskiego pochodzenia o imieniu Pia. Do ich spotkania miało dojść w 1984 r., gdy Jacko koncertował w Oslo.
Brat Michaela, Jermaine, powiedział, że Bhatti zostanie przyjęty do rodziny jako jej prawdziwy członek, jeśli okaże się, że jest synem zmarłego artysty. Sam raper zamierza się podobno poddać badaniu DNA.
„Daily Mail” cytuje Jarmaine: jeśli to naprawdę jego syn, to nie będziemy temu zaprzeczać. Otoczymy go taką samą miłością, jaką daliśmy Prince, Paris i Blanket. Na razie nie mogę powiedzieć, że Omer jest synem Michaela, ale wielokrotnie go z nim widywałem.
„US Weekly” podaje nawet, że sam Jackson przyznał w 2004 r., że Bhatti jest jego synem.
"Daily Mirror" z kolei podaje, że raper w rozmowie ze swoim przyjacielem zaprzeczył, jakoby był synem zmarłego króla popu. - Jackson nie był moim ojcem. Był tylko moim najlepszym przyjacielem – tak miał powiedzieć 25-letni artysta.
„Star” twierdzi nawet, że Pia jest dawczynią komórki jajowej, z której zrodziło się najmłodsze dziecko piosenkarza – Blanket. Zatem raper i 7-letni Blanket mieliby tę samą matkę.
Po śmierci Michaela Jacksona i jego pogrzebie nie gaśnie fala medialnych spekulacji na temat jego życia prywatnego, przyczyn śmierci i osób, którym przysługuje spadek. Czy O-Bee rzeczywiście jest synem uwielbianego przez miliony artysty, czy ktoś poza mediami zyska na tych rewelacjach? Na razie nie wiadomo.