25 lat więzienia za zabójstwo b. żony
Karę 25 lat więzienia wymierzył Sąd Okręgowy w Lublinie 46-letniemu Janowi Ch., którego uznał winnym zabójstwa jego byłej żony. Mężczyzna potrącił kobietę samochodem, a potem zadał jej kilka śmiertelnych ciosów ostrym narzędziem. Oskarżony będzie mógł ubiegać się o przedterminowe warunkowe zwolnienie dopiero po odbyciu 23 lat kary - orzekł sąd. Wyrok nie jest prawomocny.
Uzasadniając orzeczenie sędzia Alicja Buczyńska powiedziała, że wina oskarżonego nie budzi wątpliwości. - Motywem była złość, wręcz nienawiść do żony. Oskarżony działał w sposób agresywny, nawet okrutny - dodała.
Do zabójstwa doszło w Ostrowie Lubelskim w lipcu 2010 r. Jak ustalił sąd, Jan Ch. jechał samochodem volkswagen golf z dorosłym synem, gdy zobaczył swoją byłą żonę idącą chodnikiem. Zawrócił samochód, wjechał na chodnik i potrącił kobietę. Gdy wstała i zaczęła uciekać, wyskoczył z auta, dopadł ją, przewrócił i zadał kilka ciosów w klatkę piersiową i brzuch ostrym narzędziem. Kobieta zmarła, mimo szybkiej pomocy udzielonej przez załogę przejeżdżającej karetki pogotowia.
Sprawca zbiegł. Spędził z synem noc w lesie. Następnego dnia zatrzymała go policja.
Narzędzia zbrodni nie odnaleziono. Według świadka, który widział przebieg zabójstwa, oskarżony prawdopodobnie zadawał ciosy nożem. Jan Ch. nie przyznał się do winy.
Małżonkowie Ch. rozwiedli się w 2006 r. Powodem były nieporozumienia wynikające z zazdrości mężczyzny o żonę. Dochodziło do awantur. Sprawą zajmowała się prokuratura, ale kobieta wycofała skargę. Po rozwodzie zamieszkali osobno. Najstarszy syn został z ojcem, dwoje młodszych dzieci - z matką. Rano w dniu zabójstwa Jan Ch. otrzymał pismo od komornika wzywające go do zapłacenia alimentów.