Polska25 lat więzienia za zabójstwo 8-letniej Oli

25 lat więzienia za zabójstwo 8‑letniej Oli

Na karę 25 lat pozbawienia wolności skazał Sąd Okręgowy w Sieradzu 27-letniego Roberta B.,
oskarżonego o zabicie ponad trzy lata temu 8-letniej Oli i
znieważenie jej zwłok. Wyrok nie jest prawomocny; obrona
zapowiedziała apelację.

12.01.2006 | aktual.: 12.01.2006 15:47

Był to drugi proces w tej sprawie. W kwietniu zeszłego roku łódzki sąd apelacyjny uchylił wyrok sieradzkiego sądu, który zmienił kwalifikację prawną czynu i skazał mężczyznę na siedem lat więzienia za nieumyślne spowodowanie śmierci dziewczynki oraz znieważenie jej zwłok.

Proces miał charakter poszlakowy. Oskarżony przed sądem nie przyznał się do winy. Wcześniej w śledztwie zeznał, że udusił dziecko. Później swoje wyjaśnienia odwołał.

W ocenie sądu kara 25 lat pozbawienia wolności jest adekwatna do winy oskarżonego i uwzględnia stopień szkodliwości społecznej czynu - powiedział sędzia Marek Podwójniak.

Sąd nie ustalił jasnego motywu zabójstwa. W uzasadnieniu sędzia wskazał na fakt, że Ola miała widzieć swoją starszą siostrę przytulającą się do Roberta B. Ten miał nie chcieć, by ktokolwiek o tym wiedział.

Ojciec Oli, który w procesie występował w charakterze oskarżyciela posiłkowego, powiedział, że jest zadowolony z wyroku. Poprzedni wyrok siedmiu lat pozbawienia wolności był obrazą mojego dziecka, bo czasem złodzieje dostają wyższe kary. Dla mnie nie ulega wątpliwości, że B. jest zabójcą mojej córki - powiedział dziennikarzom Waldemar Bielewski.

Jego zdaniem, zabójstwo miało motyw seksualny. Niestety do dzisiaj nie wiemy, dlaczego to zrobił. Ja myślę, że było to zabójstwo na tle seksualnym, a Ola najpierw została zgwałcona, a później zamordowana. Nie udało się tego jednak udowodnić - dodał ojciec dziecka.

Obrońca oskarżonego, mec. Anna Wolska-Głowacz, zapowiedziała apelację. Jestem zaskoczona takim wyrokiem. W tej sprawie jest szereg wątpliwości, które nie zostały wyjaśnione na korzyść oskarżonego - powiedziała.

Ola zaginęła w czerwcu 2002 roku w miejscowości Biadaszki w Łódzkiem. Jej poszukiwania trwały kilka dni. Niemal rok po zaginięciu dziewczynki policja zatrzymała podejrzanego o dokonanie zbrodni mieszkańca Biadaszek Roberta B., znajomego rodziców dziecka. Sąd przyznał rację prokuraturze, która zarzuciła mężczyźnie, że udusił dziewczynkę i zakopał ciało na polu, a później spalił je w parowniku na terenie swojej posesji.

Podczas wizji lokalnej podejrzany wskazał miejsce, w którym początkowo ukrywał ciało dziewczynki. Do tego miejsca doprowadził również policyjny pies. Znaleziono tam ludzkie włosy z fragmentem skóry i spinkę Oli. Badania DNA potwierdziły, że były to włosy dziewczynki.

W trakcie śledztwa i przed sądem Robert B. wielokrotnie zmieniał wyjaśnienia; raz przyznawał się do uduszenia dziewczynki, to znów utrzymywał, że Ola zginęła przypadkowo, czy że wyjaśnienia wymuszali na nim policjanci.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)