Trwa ładowanie...
d17gv96
05-02-2009 10:20

25 lat więzienia za otrucie ojca

Na kary po 25 lat więzienia skazał Sąd
Okręgowy w Łodzi 24-letnią kobietę i jej o cztery lata starszego
przyjaciela, oskarżonych o zabójstwo na terenie Niemiec ojca
kobiety. Wyrok jest nieprawomocny.

d17gv96
d17gv96

Według prokuratury, przed trzema laty oboje otruli mężczyznę, a jego zwłoki ukryli w piwnicy.

Uzasadniając wyrok, sąd przyznał, że oparł się o pierwsze wyjaśnienia złożone przez oskarżoną oraz opinię biegłych toksykologów. Choć kobieta zmieniła później swoje wyjaśnienia, to zdaniem sądu, te pierwsze były dowodem, aby uznać oboje oskarżonych winnymi otrucia mężczyzny.

Według sądu, to oskarżony przedstawił plan zabójstwa mężczyzny. Zgodnie z planem kupił w Polsce truciznę, a na jej zakup otrzymał od oskarżonej 700 zł. Po przyjeździe do Niemiec podał przyszłej ofierze truciznę na śniadanie, w jednej z przygotowanych kanapek. W kilka minut po jej zjedzeniu mężczyzna nie żył. Jak później ustalono, w nerkach i żołądku ofiary znaleziono znaczne ilości "jonów cyjanku".

Sąd przypomniał również, iż niewiarygodne były wyjaśnienia samego oskarżonego, który je wielokrotnie zmieniał. Ustalono jednak, że kilka dni po otruciu swej ofiary, oboje oskarżeni wrócili do Polski, aby kupić tu środek "rozpuszczający ludzkie ciało". Nie udało im się jednak tego zrobić.

d17gv96

Sąd przyznał, że działanie oskarżonych było umyślne i konsekwentnie dążyli do otrucia swojej ofiary. Była to nietypowa zbrodnia. Wymierzając karę po 25 lat więzienia sąd widzi jednak szansę resocjalizacji oskarżonych. Wyrok jest nieprawomocny.

Do zbrodni doszło w 2005 roku w miejscowości Geesthacht w Niemczech. Karolina K. była adoptowaną córką mieszkającego w Niemczech Radosława K. Według prokuratury, pomiędzy ojcem a córką często dochodziło do awantur i kłótni. Po jednej z awantur młoda kobieta wraz ze swym przyjacielem Michałem S. postanowiła pozbyć się ojca.

28-latek kupił w Polsce truciznę i przywiózł ją do Niemiec. W sierpniu 2005 roku oboje otruli mężczyznę, a jego zwłoki zawinęli w szmaty i ukryli w szafie w piwnicy domu. Niemiecka policja została zaalarmowana przez sąsiadów ofiary, których zaniepokoiło, że nie widują mężczyzny. Ciało znaleziono jednak dopiero po kilku tygodniach; w tym czasie córka i jej przyjaciel uciekli do rodzinnej Łodzi.

Ekspertom z Niemiec nie udało się ustalić przyczyny zgonu. Dopiero krakowscy biegli z Instytutu Ekspertyz Sądowych ustalili, że przyczyną śmierci była trucizna. Nie udało się jednak ustalić rodzaju śmiertelnej toksyny.

d17gv96

Na polecenie łódzkiej prokuratury oboje podejrzani zostali zatrzymani w czerwcu 2006 r. w Łodzi. Kobieta była wówczas w zaawansowanej ciąży. Prokuratura przedstawiła obojgu zarzuty zabójstwa. Proces miał charakter poszlakowy.

W trakcie śledztwa oskarżeni wielokrotnie zmieniali wyjaśnienia; początkowo przyznali się do zabójstwa, ostatecznie jednak oboje wszystko odwołali. Przed sądem oboje nie przyznali się do winy. Karolina K. odmówiła składania wyjaśnień. Odpowiadając na pytania obrońcy przyznała, że z ojcem "różnie się jej układało" i czasami był on wobec niej agresywny. Zapewniła, że nigdy nie mówiła swojemu chłopakowi, że chce zabić ojca.

Przekonywała, że w dniu śmierci jej ojciec źle się czuł i zmarł śmiercią naturalną. Co innego zeznała w śledztwie. Podczas jednego z przesłuchań powiedziała, że jej chłopak podał ojcu truciznę wraz ze śniadaniem. Michał S. mówił przed sądem, że kiedy ojciec Karoliny źle się poczuł, nie było go w domu, więc nie mógł mu podać śniadania. Zaprzeczył, że kupił truciznę. Powiedział także, dziewczyna brała amfetaminę. Oskarżony przyznał jednak, że to on zawinął zwłoki mężczyzny w szmaty i wyniósł do piwnicy domu.

d17gv96
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d17gv96
Więcej tematów