25 lat dla gwałciciela-zabójcy
Na karę 25 lat więzienia skazał Sąd
Okręgowy w Kielcach Edwarda Sz. za trzykrotne zgwałcenie ze
szczególnym okrucieństwem i zamordowanie 22-letniej dziewczyny.
Decyzją sądu oskarżony ma odbywać karę w zakładzie karnym, w
którym prowadzona jest terapia zaburzeń seksuologicznych i
psychiatrycznych.
31.05.2005 | aktual.: 31.05.2005 17:46
Do zbrodni doszło w nocy 11 września 1999 roku w Ostrowcu Świętokrzyskim. Agnieszka została napadnięta, gdy samotnie wracała z dyskoteki do domu. Została dotkliwie pobita, zgwałcona i uduszona. Zwłoki znaleziono kilkanaście dni później w tzw. Starym Browarze.
Przed zabójstwem i po nim oskarżony przebywał dobrowolnie w Szpitalu dla Psychicznie i Nerwowo Chorych w Morawicy, ponieważ - według sądu - chciał uniknąć więzienia za poprzednie przestępstwa seksualne. W dzień poprzedzający zbrodnię opuścił lecznicę i pojechał do Ostrowca. Spożywał alkohol, a wieczorem wybrał się na dyskotekę, gdzie upatrzył sobie Agnieszkę.
Według sądu, gdy kobieta samotnie wracała do domu, oskarżony napadł ją, bił, trzykrotnie zgwałcił ze szczególnym okrucieństwem, a następnie z premedytacją udusił, gdyż przestraszył się, że ofiara go zidentyfikuje.
Edward Sz. pół roku po zabójstwie Agnieszki sam zgłosił się na policję i przyznał się do tego przestępstwa, również przed prokuratorem. Szczegółowo opisał przebieg zbrodni, wskazał miejsca, gdzie znęcał się nad ofiarą. Potem jednak odwołał samooskarżenie i twierdził, że szczegóły zdarzenia poznał dzięki telewizyjnemu programowi "997" i prasie lokalnej.
Sąd dokładnie przeanalizował program telewizyjny oraz materiały prasowe i stwierdził, że nie zawierały one tak szczegółowej wiedzy o zbrodni, jaką podał oskarżony, a którą potwierdziły liczne dowody. W mediach nie było mowy o miejscu pierwszego gwałtu, gdzie znaleziono elementy ubrania dziewczyny i ślady jej krwi, ani o tym, jak Agnieszka dokładnie tego dnia wyglądała. Natomiast Sz. dysponował tą szczegółową wiedzą. Wiedział też, jak były ułożone zwłoki, czego telewizja nie pokazała.
Przewodnicząca składu orzekającego Maria Derela powiedziała w uzasadnieniu wyroku, że zbrodnia popełniona przez Sz. jest czynem o najwyższej społecznej szkodliwości. Oskarżony charakteryzuje się wadliwie ukształtowaną osobowością. Znaczące jest, że w przeszłości był dwukrotnie karany: za gwałt i usiłowanie gwałtu. Przemoc, szczególnie skierowana do kobiet, jest dla niego normą. W opinii seksuologów, Edward Sz. ma skłonność do aktów seksualnych z użyciem przemocy. Oskarżony stwarza duże zagrożenie, jest skłonny do podejmowania tego typu działań w przyszłości.
Według sądu jedyną okolicznością łagodzącą jest przyznanie się oskarżonego do popełnienia zbrodni, mimo że później je odwołał. Gdyby nie to samooskarżenie, sąd wymierzyłby mu karę dożywotniego więzienia, o co wnosił prokurator i rodzice zamordowanej. Wyrok nie jest prawomocny. Matka Agnieszki wychodząc z sali sądowej, powiedziała dziennikarzom: Nareszcie się stało tak, jak powinno.
W 2002 roku Sąd Okręgowy w Kielcach w pierwszym procesie uniewinnił Edwarda Sz., lecz od wyroku odwołał się prokurator i rodzice Agnieszki. Krakowski Sąd Apelacyjny przekazał sprawę do ponownego rozpatrzenia i tym razem proces zakończył się skazaniem oskarżonego.