Polska23 żołnierzy dostanie dyscyplinarki za katastrofę CASY

23 żołnierzy dostanie dyscyplinarki za katastrofę CASY

W najbliższych dniach przedstawione zostaną wnioski o wszczęcie postępowania dyscyplinarnego wobec 23 żołnierzy zawodowych w związku z katastrofą samolotu CASA - poinformowało biuro prasowe Sztabu Generalnego Wojska Polskiego.

"W grupie wskazanych przez komisję żołnierzy zawodowych znajdują się zróżnicowani stopniem i rangą oficerowie i podoficerowie z Sił Powietrznych oraz z innych jednostek" - informuje SG.

W komunikacie podkreślono, że mając na uwadze zasadę niejawności postępowania dyscyplinarnego - dane personalne osób, w stosunku do których wnioskuje się o wszczęcie postępowania dyscyplinarnego nie zostaną podane do publicznej wiadomości.

Zapowiedź postępowań dyscyplinarnych to efekt prac działającej od kwietnia komisji, która oceniała odpowiedzialność osób funkcyjnych personelu Sił Powietrznych za nieprawidłowości wykazane w protokole komisji badania wypadków lotniczych, które mogły mieć wpływ na katastrofę.

SG przypomina, że żołnierz zawodowy może być ukarany takimi karami dyscyplinarnymi jak: upomnienie, nagana, kara pieniężna, odwołanie z zajmowanego stanowiska służbowego, ostrzeżenie o niepełnej przydatności do zawodowej służby wojskowej oraz usunięcie z zawodowej służby wojskowej.

"Za popełnienie przewinienia dyscyplinarnego przełożony dyscyplinarny może również obok kary dyscyplinarnej ukarać żołnierza tzw. środkami dyscyplinarnymi. Do środków tych należą m.in. zobowiązanie do przeproszenia pokrzywdzonego, zobowiązanie do wykonywania dodatkowych zadań służbowych, pozbawienie prawa do noszenia odznaki czy tytułu honorowego, podanie informacji o ukaraniu do wiadomości innych osób czy też zobowiązanie do naprawienia wyrządzonej szkody" - głosi komunikat.

W zależności od złożoności sprawy postępowanie dyscyplinarne może trwać od tygodnia do kilku tygodni.

Wojskowy samolot transportowy CASA C-295M rozbił się 23 stycznia w Mirosławcu. Zginęło 20 osób - czteroosobowa załoga i 16 znajdujących się na pokładzie oficerów. Samolot wykonywał lot na trasie Okęcie-Powidz-Krzesiny-Mirosławiec-Świdwin-Kraków, rozwoził uczestników konferencji Bezpieczeństwa Lotów Lotnictwa Sił Zbrojnych RP.

Komisja ustaliła, że na katastrofę wpływ miał m.in. niewłaściwy dobór załogi i jej niewłaściwa współpraca w kabinie, niekorzystne warunki atmosferyczne na lotnisku, brak obserwacji wskazań radiowysokościomierza podczas podejścia do lądowania i błędna interpretacja wskazań wysokościomierzy.

Według komisji, na katastrofę wpływ miało też wyłączenie sygnalizacji dźwiękowej urządzenia EGPWS, pozbawiające załogę informacji o niebezpiecznym zbliżaniu się do ziemi, nadmiernym przechyleniu samolotu i o przejściu przez poszczególne progi wysokości podczas zniżania w czasie obu podejść do lądowania.

Eksperci ocenili, że katastrofie sprzyjały: brak wyszkolenia drugiego pilota w lotach w nocy i w trudnych warunkach atmosferycznych, brak doświadczenia dowódcy w lotach na tej wersji CASY, brak doświadczenia kontrolera w prowadzeniu samolotów innych niż Su-22, używanie przez załogę i kontrolera różnych jednostek miar. Wskazano też, że system nawigacyjny ILS, w jaki wyposażony był samolot, nie mógł być użyty, bo system ten nie działał na lotnisku w Mirosławcu.

W kwietniu szef MON Bogdan Klich poinformował o odwołaniu ze stanowiska i przeniesieniu do rezerwy kadrowej pięciu wojskowych bezpośrednio odpowiedzialnych, jego zdaniem, za decyzje, które doprowadziły do katastrofy. Odwołano dowódcę 13. Eskadry Lotnictwa Transportowego w Krakowie, kontrolera zbliżania i precyzyjnego podejścia na lotnisku w Mirosławcu, komendanta Wojskowego Portu Lotniczego w Mirosławcu, kontrolera lotniska oraz szefa zmiany bojowej z Centrum Operacji Powietrznych.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)