22 zabitych w amerykańskiej bazie
Atak moździerzowy i rakietowy rebeliantów na amerykańską bazę Marez w Mosulu, zniszczył namiot-kantynę i spowodował śmierć co najmniej 22 osób. Rannych jest ponad 60 ludzi.
21.12.2004 | aktual.: 21.12.2004 20:00
Generał Carter Ham, dowódca 8-tysięcznej grupy operacyjnej "Olympia", która stacjonuje w bazie Marez, powiedział amerykańskiej telewizji CNN, że wśród ofiar ataku są amerykańscy i iraccy żołnierze oraz robotnicy kontraktowi z różnych krajów.
Prezydent USA George W. Bush potępił atak, a Biały Dom oznajmił, że "wrogowie wolności" zostaną pokonani.
Atak nastąpił zaraz po rozpoczęciu przez premiera Wielkiej Brytanii Tony'ego Blaira wizyty w Iraku. Blair przyrzekł, że wojna z rebelią skończy się zwycięstwem i wybory w Iraku odbędą się 30 stycznia, zgodnie z planem.
Do ataku na amerykańską bazę przyznało się irackie radykalne ugrupowanie rebelianckie Ansar al-Sunna, które chciałoby przekształcić Irak w ściśle kontrolowane państwo islamskie na wzór Afganistanu pod rządami talibów.