200 tys. zł dla b. komendanta policji za niesłuszny areszt
200 tys. zł zadośćuczynienia za niesłuszne aresztowanie przyznał Sąd Okręgowy w Lublinie byłemu komendantowi policji w Białej Podlaskiej Władysławowi Szczeklikowi. Szczeklik zapowiedział apelację od tego wyroku.
22.09.2010 | aktual.: 22.09.2010 18:27
W 2008 r. Szczeklik został uniewinniony przez sąd od zarzutu przyjmowania łapówek w zamian za przekazywanie informacji przestępcom.
Policjant domagał się ponad 100 tys. zł odszkodowania za poniesione straty oraz 700 tys. zł zadośćuczynienia m.in. za złamanie kariery w policji oraz krzywdy moralne, jakich doznał na skutek niesłusznego aresztowania i oskarżenia.
Sąd uznał, że może przyznać Szczeklikowi zadośćuczynienie jedynie za okres niesłusznego aresztowania, które trwało niespełna pięć miesięcy, a nie za okres całego postępowania karnego, które trwało prawie siedem lat.
Jak podkreślił sędzia Jarosław Kowalski uzasadniając orzeczenie, nie ma żadnych wątpliwości, że aresztowanie Szczeklika było niesłuszne, skoro zapadł w jego sprawie prawomocny, uniewinniający wyrok. Sędzia zaznaczył, że konsekwencje tego aresztowania były dla Szczeklika szczególnie dotkliwe, bo był on wówczas oficerem policji, zajmował prestiżowe stanowisko, a umieszczono go w środowisku osób, których ściganiu poświęcił swoje zawodowe życie. - To jest poza sporem, że wnioskodawca doznał krzywdy - powiedział sędzia.
Sędzia dodał, że kwota zadośćuczynienia nie może symboliczna, ale "z drugiej strony nie może również prowadzić do jakiegoś nadmiernego, bezpodstawnego wzbogacenia się wnioskodawcy".
Sąd odrzucił wnioski o odszkodowanie za szkody materialne, jakie poniósł Szczeklik, który po zatrzymaniu w 2001 r. został odwołany z zajmowanego wtedy stanowiska komendanta policji w Białej Podlaskiej i obniżono mu zarobki o połowę.
W styczniu Szczeklik (po decyzji Sądu Administracyjnego w Warszawie) został przywrócony na stanowisko komendanta miejskiego policji w Białej Podlaskiej. Konsekwencją tej decyzji było też zwrócenie mu należnej kwoty wynagrodzenia za okres - bezpodstawnego według sądu - odwołania z zajmowanego stanowiska.
- Całość zaległego wynagrodzenia, którego pozbawiony został wnioskodawca, również za okres tymczasowego aresztowania, została mu zwrócona. Dlatego nie można mówić, że poniósł szkodę w znaczeniu majątkowym - zaznaczył sędzia.
Szczeklik zapowiedział, że będzie składał apelację. - W mojej ocenie przyznana kwota nie jest adekwatna do poniesionych krzywd - powiedział dziennikarzom po ogłoszeniu wyroku.
Jego zdaniem krzywdzące jest to, że sąd przyznał mu zadośćuczynienie jedynie za okres aresztowania. - Nawet jeden dzień aresztowania wywraca życie i moje wywrócił. Ten okres pięciu miesięcy stworzył gigantyczne reperkusje dla mnie mnie i dla mojej rodziny, dla mojego dziecka, które wtedy miało 3,5 roku i które mnie nie poznało, gdy z aresztu wyszedłem - powiedział Szczeklik.
Szczeklik został zatrzymany w grudniu 2001 r. przez UOP, a następnie aresztowany. Był wówczas wymieniany wśród kandydatów na komendanta wojewódzkiego policji w Lublinie. W 2002 r. prokuratura oskarżyła go o przyjęcie łapówek o wartości 9 tys. zł (biżuterię ze złota o wartości 2,5 tys. zł oraz sprzęt RTV warty 6,5 tys. zł) w zamian za przekazywanie informacji przestępcom.
Proces policjanta rozpoczął się przed lubelskim Sądem Rejonowym w 2003 r. W październiku 2007 r. Szczeklik został uniewinniony, a w czerwcu 2008 r. Sąd Okręgowy utrzymał to orzeczenie w mocy. W tym samym procesie, o wręczanie łapówek policjantowi oskarżony był właściciel jednego z lombardów Paweł P., którego sądy pierwszej i drugiej instancji również uniewinniły.
Sądy obu instancji wskazywały, że zeznania dwóch świadków, na których opierało się oskarżenie, były nielogiczne i niespójne. Szereg innych dowodów w sprawie przeczyło tym zeznaniom, które w końcowym etapie postępowania zostały w całości odwołane.
Sąd Okręgowy zarzucił prokuraturze pobieżność i jednostronność śledztwa, dawanie wiary tylko tym zeznaniom, które obciążały policjanta. Ponadto wskazywał, że jeden ze świadków przyznał, iż złożył obciążające Szczeklika zeznania w zamian za obietnicę umorzenia innych toczących się przeciwko niemu śledztw.
57-letni obecnie Szczeklik pracował od 1978 r. najpierw w milicji, potem w policji. Od lutego jest na emeryturze. Były komendant zapowiedział, że chce się zająć działalnością społeczną i zamierza kandydować na radnego sejmiku województwa lubelskiego z listy PSL w nadchodzących wyborach samorządowych.
NaSygnale.pl: Pobił i okradł fryzjera, bo ten go krzywo ostrzygł?!