20. rocznica trzęsienia ziemi w Kobe na południu Japonii
Miasto Kobe na południu Japonii uczciło minutą ciszy pamięć ofiar trz ęsienia ziemi, które 20 lat temu, 17 stycznia 1995 r., zabiło 6434 osoby. Jest to jedno z najtragiczniejszych wydarzeń w powojennej historii kraju.
W ramach centralnych uroczystości, zorganizowanych w jednym z miejskich parków, ludzie zebrali się, by dokładnie o godz. 5.46 (czasu miejscowego) uczcić pamięć ofiar minutą ciszy. Właśnie o tej godzinie przed 20 laty potężne wstrząsy o sile 7,2 w skali Richtera nawiedziły Kobe i okoliczne tereny.
Do czasu katastrofy z 11 marca 2011 r. - gdy silne trzęsienie ziemi i wywołana nim fala tsunami spowodowały śmierć ok. 18,5 tys. ludzi, a także awarię w elektrowni jądrowej Fukushima I - trzęsienie w Kobe uznawano za najtragiczniejszą w skutkach klęskę żywiołową w powojennej historii Japonii.
Na znak pamięci ofiar także tej nowszej katastrofy zapalono bambusowe lampiony, a kapłan pozwolił wybrzmieć dzwonowi z napisem "nadzieja". Na pobliskiej wyspie mieszkańcy odśpiewali religijną pieśń "Amazing Grace" (ang. zdumiewająca łaska), by wyrazić wdzięczność za pomoc otrzymaną ze świata po katastrofie.
W ciągu dnia cesarz Akihito i jego małżonka Michiko wezmą udział w organizowanej w Kobe ceremonii ku czci zabitych. W siedzibach władz w regionie wyłożono księgi kondolencyjne.
Miasto szybko odbudowało się po trzęsieniu ziemi, jednak szkody, jakie wydarzenie to wyrządziło wśród mieszkańców, są odczuwalne do dziś - pisze dpa. Agencja wskazuje na samotność wśród starszych osób ocalałych z katastrofy, a także czekający ich problem związany z koniecznością znalezienia nowego mieszkania - w tym roku kończy się 20-letni okres, na który władze zobowiązały się zapewnić im lokum.
Innym problemem jest zanikająca pamięć o tragicznych wydarzeniach sprzed 20 lat. Ponad 40 proc. obecnych mieszkańców Kobe nie było jeszcze na świecie, gdy doszło do tamtej katastrofy - wskazuje agencja Kyodo.