20 mln dolarów za wygraną w lotto
Tajemniczy konsultant, który stał za
zdobyciem w 2001 roku przez amerykański GTech umowy z
Totalizatorem Sportowym, zainkasował za swoje usługi aż 20 mln
dolarów - pisze "Puls Biznesu".
05.10.2006 | aktual.: 05.10.2006 02:26
Nie ma jednak żadnej dokumentacji potwierdzającej wykonaną przez niego pracę. Za co i komu płacili Amerykanie, pyta dziennik. Okazuje się, że ślady prowadzą aż do stanu Texas w USA, gdzie toczy się dochodzenie w sprawie podejrzanych transakcji finansowych dokonanych przez GTech na świecie, w tym również w Polsce, w ciągu ostatnich lat.
W zwycięstwie GTechu na obsługę lottomatów w naszym kraju ważną rolę odegrał tajemniczy konsultant, który za pracę na rzecz zdobycia kontraktu w Polsce już w 2000 roku zainkasował 6 mln dolarów, a do dziś 20 mln USD. Przy czym GTech nie ma żadnej dokumentacji potwierdzającej wykonaną przez niego pracę.
Kto był owym konsultantem, którego zatrudniono, gdy okazało się, że przedstawiciele GTech w Polsce nie mają dobrego rozeznania "co się dzieje w polskim rządzie" - "Puls Biznesu" nie podaje. Gazeta wyjaśnia tylko, że "za namową założyciela i byłego prezesa spółki, pochodzącego z Polski Wiktora Markowicza, szefowie potentata wybrali osobę o znanym w Polsce nazwisku i wpływach, które osiągnął ze względu na udział w ruchu Solidarność".
Dodajmy, że wartość kontraktu GTechu na obsługę lottomatów Totalizatora Sportowego w Polsce w latach 2001-2011 oceniana jest na 250-300 mln dolarów. (PAP)