20-latka uwięziona za odczytanie wiersza
20-letni studentka, Ajat al-Gormezi, zrobiła coś niewyobrażalnego dla bahrajński władz - ośmieliła się skrytykować reżim. Z powodu poematu, który wygłosiła podczas protestów w stolicy kraju, została zatrzymana przez służby bezpieczeństwa. Ale dla domagających się reform mieszkańców Bahrajnu - jak pisze dziennik "The Independent" - stała się symbolem ich walki.
- Jesteśmy ludźmi, którzy zabiją poniżenie i nędzę - mówiła Ajat do tłumu zgromadzonego na Placu Perłowym podczas lutowych protestów. Jak opisuje brytyjska gazeta, dalsze słowa młoda poetka zaadresowała bezpośrednio do króla Hamada ibn Isy al-Chalifa: Czy nie słyszysz ich płaczu, czy nie słyszysz ich krzyków? - zapytała.
Niedługo po tym wystąpieniu policja zrobiła nalot na dom Ajat - pisze "The Independent". Gdy nie znaleźli dziewczyny, zagrozili jej bliskim. Zamaskowani funkcjonariusze kazali położyć się braciom poetki na ziemię i mierząc do nich z broni mieli zapytać ojca rodziny, gdzie się ukrywa Ajat, lub zaczną zabijać.
Ajat oddała się w ręce policji. Od czasu jej zatrzymania 30 marca tego roku, matka dziewczyny raz telefonicznie rozmawiała z córką. Ajat powiedziała, że została zmuszona do podpisania fałszywych zeznań. Kobieta dowiedziała się również później, że jej córka jest w szpitalu wojskowym, ponieważ był torturowana.
Jak pisze gazeta, siły bezpieczeństwa Bahrajnu prowadzą kampanię przeciwko kobietom, które zaangażowały się w prodemokratyczne protesty. Kobiety są zatrzymywane, często bite, funkcjonariusze grożą im gwałtem.
Antyrządowe protesty wybuchły w Bahrajnie w połowie lutego tego roku, na fali rewolucji w Tunezji i Egipcie. Opozycja podnosiła kwestie reform i dyskryminacji szyitów, którzy stanowią 70% ludności kraju rządzonego przez sannicką mniejszość.