20% ciąż kończy się poronieniem
Poronieniem kończy się od 10 do 20% ciąż; problem ten dotyczy ok. 41 tys. kobiet rocznie - podkreślają organizatorzy konferencji "Przegrane narodziny - strata ciąży w aspekcie medycznym, psychologicznym, społecznym i etycznym", która rozpoczęła się w Warszawie.
16.11.2007 15:40
Dwudniową konferencję zorganizowały m.in. Zakład Dydaktyki Ginekologiczno-Położniczej Akademii Medycznej w Warszawie oraz Stowarzyszenie Rodziców po Poronieniu. Celem konferencji jest zainicjowanie akcji, która zmieni społeczne nastawienie do problemu poronień i porodów przedwczesnych, wciąż jeszcze - zdaniem organizatorów - traktowanych jako mało istotne, bo dotyczące niewielkiej grupy kobiet i niegroźne w skutkach.
Jak podkreślają eksperci, poronienie może mieć szereg konsekwencji, zarówno medycznych, jak i społecznych. Utrata ciąży może prowadzić do groźnych w skutkach krwotoków i infekcji, powoduje też, że wzrasta ryzyko kolejnych poronień i porodów przedwczesnych. Jest czynnikiem zwiększającym ryzyko wystąpienia w przyszłości nowotworów jajnika i sutka. Nie pozostaje też bez wpływu na psychikę kobiet. Jednak często ich strata traktowana jest lekceważąco, zarówno przez otoczenie, jak i przez środowisko medyczne.
Rodzicem jest się od chwili poczęcia, strata dziecka to wielka tragedia, niezależnie od jego wieku - podkreślił prof. Jan Wilczyński, przewodniczący Polskiego Towarzystwa Medycyny Perinatalnej. Dlatego - jak zaznaczył - ważne jest, by już w szpitalu rodzice otrzymali niezbędną im pomoc i wsparcie.
Zdaniem krajowego konsultanta w dziedzinie położnictwa i ginekologii prof. Stanisława Radowickiego, to przede wszystkim położne powinny towarzyszyć kobietom w przeżywaniu ich straty. To kolejna okazja, by określić właściwe miejsce położnej w systemie opieki nad kobietą w ciąży - powiedział Radowicki.
Tymczasem - jak podkreślają organizatorzy konferencji - w szpitalach kobiety po poronieniu wciąż spotykają się z brakiem uszanowania ich intymności oraz ich potrzeb. Kobiety, które straciły dziecko, przebywają w salach z kobietami po porodzie lub przed porodem, lekarze często traktują śmierć ich dziecka jako "niepowodzenie ginekologiczne".
Sytuację utrudnia sposób traktowania ciał dzieci zmarłych w wyniku poronienia i porodów przedwczesnych. Według Stowarzyszenia Rodziców po Poronieniu, choć od 1998 roku obowiązują przepisy umożliwiające zarejestrowanie i pochowanie dziecka niezależnie od tego, jak długo trwała ciąża, a wprowadzenie przez ministra zdrowia w 2006 roku zmian w rozporządzeniach dotyczących pochówku je doprecyzowało, niezgodna z prawem praktyka szpitali często uniemożliwia rodzicom skorzystanie z należnych im i ich zmarłemu dziecku uprawnień.
Na podstawie obowiązujących obecnie przepisów szpital ma obowiązek w ciągu trzech dni przesłać do USC pisemne zgłoszenie urodzenia dziecka bez względu na czas trwania ciąży, wydać kartę zgonu. W myśl przepisów każda matka ma prawo do urlopu macierzyńskiego trwającego 8 tygodni, bez względu na to, na jakim etapie ciąży zmarło jej dziecko, a rodzicom przysługuje zasiłek pogrzebowy.
Z poronieniem mamy do czynienia, gdy ciąża kończy się przed 22. tygodniem, a dziecko jest mniejsze niż 25 cm i waży mniej niż 500 gram. Ta definicja, zgodna z zaleceniami Światowej Organizacji Zdrowia, obowiązuje w naszym kraju od 1994 roku.