2 tysiące złotych kary za zablokowanie tramwaju
Prawie 2 tysiące zł kary zapłacił kierowca, którego samochód blokował przejazd tramwajom MPK na ulicy Górna Wilda. A do tego trzeba jeszcze doliczyć mandat, koszt odholowania samochodu i postój na parkingu.
18.02.2011 | aktual.: 18.02.2011 11:57
To dotychczasowy rekordzista. Choć kolejny na podium zapłacił niewiele mniej – prawie 1,9 tys. zł kary. Gdy źle zaparkowane auto wstrzymuje ruch tramwajów, cierpią też pasażerowie: czekają na przystanku, nawet kilkadziesiąt minut.
W zeszłym roku MPK zorganizowało akcję „1 metr”. Miała uświadomić kierowcom, ile metrów od torowiska musi stać auto, by tramwaj bez problemu mógł przejechać. I przyniosła efekty – w tym sezonie zimowym samochodów blokujących przejazd było o połowę mniej. – Wpływ na to miała pewnie także pogoda. Gdy nie ma zasp na ulicach, kierowcy rzadziej parkują zbyt blisko torowiska – mówi Iwona Gajdzińska, rzecznik prasowy MPK.
Od początku roku aż 15 razy wstrzymany został ruch tramwajowy. I to, wbrew ogólnej opinii, nie przez przyjezdnych. – Aż 10 razy tramwaje nie mogły przejechać wskutek źle zaparkowanych aut poznania-ków – dodaje Iwona Gajdzińska.
Kierowcy upodobali sobie ulicę Górna Wilda (przy banku niedaleko rynku Wildeckiego). Nawet chwilowe wstrzymanie ruchu tramwajowego jest kosztowne. Za przestój jednej bimby przez minutę kierowca musi zapłacić 5 zł. Autobusu – 3,5 zł. Dochodzą do tego koszty uruchomienia komunikacji zastępczej, mandatu, odholowania samochodu oraz opłata za postój na parkingu.
Oprócz Górnej Wildy kierowcy źle parkują też na ulicach Mielżyńskiego czy Świętym Marcinie (przy Muzie). Na tej ostatniej na początku stycznia kierowca ciężarówki zablokował ruch na 16 minut. Warto jednak dodać, że w tym czasie nie mogło przejechać aż 12 tramwajów różnych linii.
Zdarza się, że zablokowany zostaje autobus. Często dzieje się tak przy Kauflandzie na Alejach Solidarności. – Zdarzyło się to na przykład w styczniu. Wtedy autobus był zablokowany przez prawie godzinę – mówi Gajdzińska.
Choć podobnych przypadków jest sporo, pracownicy MPK do dzisiaj wspominają jeden. W zeszłym roku samochód zablokował wyjazd tramwajów z pętli na Wilczaku. Na miejsce wezwano pomoc drogową z holownikiem. Gdy auto było już prawie gotowe do transportu, nadbiegła jego właścicielka. Tłumaczyła, że byłaby szybciej, ale żaden tramwaj nie nadjeżdżał. A nie nadjeżdżał, bo stał zablokowany przez jej samochód...