2 osoby zginęły w wypadku na autostradzie
Dwie osoby zginęły, a sześć zostało poważnie rannych w wypadku, do którego doszło po południu na odcinku autostrady A-4 między Katowicami a Krakowem, na granicy Śląska i Małopolski.
02.09.2006 | aktual.: 02.09.2006 20:38
W okolicach miejscowości Byczyna koło Jaworzna bus uderzył w samochód ekipy wykonującej roboty drogowe. Przez blisko dwie godziny droga w kierunku Krakowa była zablokowana. Policja wytyczyła objazdy.
Policja ustaliła, że samochód ubezpieczający prowadzone na autostradzie roboty drogowe, związane m.in. z malowaniem pasów, był dobrze oświetlony i oznakowany. Jechał bardzo wolno, nie więcej niż 15 km na godzinę.
Nie wiadomo, dlaczego w auto drogowców uderzył nadjeżdżający z tyłu ford transit. Być może jego kierowca jechał zbyt szybko albo zasnął za kierownicą. Wstępnie ustalono, że pasażerowie busa wracali z Francji, gdzie pracowali.
W wyniku zderzenia bus został niemal doszczętnie zmiażdżony, a ciała dwóch śmiertelnych ofiar zmasakrowane do tego stopnia, że ekipy ratownicze nie były w stanie odróżnić nawet ich płci. Żaden z pasażerów, którzy przeżyli wypadek, nie był w stanie wyjść z busa o własnych siłach. Zakleszczone ofiary musieli wydostać strażacy.
Stan wszystkich sześciorga poszkodowanych jest poważny. Trafili do szpitali w Jaworznie, Sosnowcu i Krakowie. Część rannych przetransportowano śmigłowcem. Według wstępnych ustaleń, mają m.in. złamania, potłuczenia i obrażenia wewnętrzne.
Przez blisko dwie godziny autostrada w kierunku Krakowa była całkowicie zablokowana. Jeszcze przed bramkami poboru opłat w Mysłowicach Brzęczkowicach policjanci kierowali samochody na drogę S-1, a dalej drogi krajowe nr 79 i 94. Choć ruch był duży, objazdy zapobiegły tworzeniu się gigantycznych korków.