2 lata dla lekarza za fałszywki dla gangsterów
Prokurator dla wrocławskiego lekarza, który miał współpracować z gangsterami zażądał 2 lat więzienia w zawieszeniu i 15 tys. zł grzywny. Mężczyzna miał wystawiać przestępcom fałszywe dokumenty medyczne. Obrońcy lekarza chcą jego uniewinnienia. Wrocławski sąd ogłosi wyrok w przyszłym tygodniu.
Prokurator podkreślała przed sądem, że udowodnienie tego typu spraw jest bardzo trudne. Bo - jak tłumaczyła - przekazanie łapówki odbywa się bez świadków, w zaciszu gabinetów i w kręgu osób zaufanych. Jednak, jak zwróciła uwagę prokurator Halina Danys, w tym przypadku jest inaczej, bo dającym jest świadek koronny w procesie.
Chodzi o Ireneusza G., kiedyś gangstera z jeleniogórskiego gangu "Lelka". Mężczyzna - zdaniem prokuratury - za pieniądze załatwił sobie od wrocławskiego lekarza skierowanie do szpitala. Miało mu to pomóc w uniknięcia procesu o handel bronią i narkotykami.
Obrońcy podważają jednak zeznania świadka koronnego. Mecenas Gerard Modes argumentował, że oprócz tego, co powiedział Ireneusz G. i opinii biegłych, nie ma innych dowodów w sprawie. Zaznaczył, że prokurator nawet nie ustalił, ile miała wynieść łapówka.
Dzięki zeznaniom skruszonego gangstera, Ireneusza G., udało się oskarżyć o przestępstwa sprzed lat kilkadziesiąt osób. Część została już skazana.