191 zarzutów wobec gangu
191 zarzutów - dotyczących m.in. napadów z bronią w ręku i wymuszeń rozbójniczych - postawiono członkom rozbitej przez śląską policję grupy przestępczej. Prokuratura Okręgowa w Katowicach skierowała do sądu akt oskarżenia, obejmujący 22 osoby. Trzy inne są ścigane listami gończymi.
18.04.2005 | aktual.: 18.04.2005 15:38
O zakończeniu śledztwa w tej sprawie poinformowały w poniedziałek śląska policja i prokuratura. W ocenie prowadzących sprawę, był to jeden z najgroźniejszych i najbardziej brutalnych działających na Śląsku gangów. Na ławie oskarżonych zasiądą m.in. Grzegorz S., który w osobnym procesie odpowiada za zabójstwo policjanta, i Marcin C. - syn byłego świadka koronnego do sprawy gangu "Krakowiaka".
W latach 2000-2004 oskarżeni dopuścili się szeregu przestępstw: rozbojów z użyciem broni palnej, wymuszeń rozbójniczych, kradzieży, pobicia, paserstwa, podrobienia dokumentów. Sprawcy działali w sposób bardzo brutalny - powiedziała Ewa Świercz-Dydak z katowickiej prokuratury.
Gang działał na Śląsku i w Małopolsce, dokonał kilkudziesięciu napadów. Sprawcy napadali na punkty kasowe i bankowe, hurtownie, konwojentów przewożących pieniądze i mieszkania. W ciągu czterech lat łupem bandytów padło mienie wartości około 1,5 mln zł. Trzecią część tej kwoty udało się policji odzyskać. Grupę rozbili funkcjonariusze z Wydziału Dochodzeniowo-Śledczego Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach.
W czasie napadów przestępcy wykorzystali około 30 samochodów, które wcześniej sami kradli, bądź które dostarczane były przez współpracującego z nimi złodzieja samochodów. Funkcjonariusze ustalili również personalia dwóch osób, zaopatrujących grupę w broń palną, przy pomocy której terroryzowano ofiary - powiedział rzecznik śląskiej policji podinspektor Andrzej Gąska.
Poza rozbojami gangsterzy odpowiedzą też m.in. za spowodowanie uszkodzeń ciała, kradzieży, paserstwa, nielegalnego posiadania i handlu bronią, posługiwania się dokumentami innych osób i utrudniania śledztwa.
Na ławie oskarżonych zasiądzie m.in. policjant z Kłomnic koło Częstochowy, który przekazał jednemu z przestępców swój paszport i dowód osobisty, aby ten mógł uciec za granicę. Funkcjonariusz jest zawieszony w wykonywaniu czynności. Została wobec niego wszczęta procedura zwolnienia ze służby i w chwili uzyskania materiałów z prokuratury prawdopodobnie straci pracę - poinformował podinsp. Gąska.
Część zatrzymanych w tej sprawie nie była wcześniej karana, inni są recydywistami. Oskarżonym może grozić do 15 lat więzienia. Akt oskarżenia trafił do Sądu Okręgowego w Katowicach.
Jak zaznaczyła prokurator Świercz-Dydak, oskarżeni nie tworzyli zorganizowanej grupy przestępczej w rozumieniu kodeksowym - działali w różnych konfiguracjach osobowych, nie mieli przywódcy. 12 spośród oskarżonych jest aresztowanych, czterech innych przebywa w aresztach w związku z innymi przestępstwami, kilka innych osób odpowiada z wolnej stopy.
Najwięcej zarzutów, aż 32, ciąży na Jarosławie J., który kradł auta potrzebne gangsterom do napadów. Marcin C. odpowie za 13 przestępstw, Grzegorzowi S. prokuratura postawiła 18 zarzutów.
Marcin C. pomagał Grzegorzowi S. w ukrywaniu się po zabójstwie policjanta z Będzina w sierpniu 2003 roku. C. "wpadł" razem ze swoim kompanem.
Ojciec Marcina C., Włodzimierz, był jednym ze świadków koronnych w sprawie gangu Janusza T., pseud. Krakowiak. Stracił ten status, kiedy okazało się, że założył własny gang, zajmujący się porwaniami dla okupu. Jednym z członków jego grupy był Grzegorz S.