19 zabitych i ponad 100 rannych w pobliżu Nadżafu
Co najmniej 19 ludzi zginęło podczas demonstracji pod hiszpańską bazą w pobliżu Nadżafu, w dowodzonej przez Polskę środkowo-południowej strefie stabilizacyjnej Iraku - poinformowali świadkowie oraz źródła szpitalne. Ponad sto osób zostało rannych.
Jak dowiedziała się agencja Reutera, w kostnicy głównego szpitala w Nadżafie znajdują się zwłoki 11 osób. Dyrektor szpitala Szawki Watik poinformował, że w szpitalu znajduje się co najmniej 90 osób rannych podczas zamieszek.
Wcześniej pracownik szpitala w Kufie w pobliżu Nadżafu poinformował, że do tego szpitala przywieziono zwłoki ośmiu osób i co najmniej 35 rannych, w tym kilku w bardzo ciężkim stanie. W Kufie znajduje się hiszpański garnizon, pod którym doszło do krwawych zamieszek.
Do innego szpitala w Nadżafie przywieziono 10 rannych oraz zwłoki trzech osób - poinformował doktor Raad al-Hadrawi ze szpitala al- Zahraa. W jeszcze innym ze szpitali w Nadżafie świadkowie widzieli zwłoki czterech osób, zaś pielęgniarka z tego szpitala poinformowała o 30 rannych.
Strzelanina rozpoczęła się, kiedy tłumy protestujących, wśród których znajdowali się członkowie Armii Mahdiego - militarnego ugrupowania popierającego radykalnego przywódcę szyickiego Muktadę al-Sadra, pomaszerowały w kierunku hiszpańskiego garnizonu w pobliskiej Kufie.
Według Reutera powołującego się na świadków, kilku protestujących rzucało kamieniami w wojskowe pojazdy wjeżdżające do bazy. Policja iracka i siły stabilizacyjne otworzyły wówczas ogień z broni maszynowej.
Demonstranci protestowali przeciwko zatrzymaniu w sobotę Mustafy al-Jaakubiego, "prawej ręki" al-Sadra. Strona hiszpańska poinformowała, że nie ma danych na temat zatrzymania Jaakubiego i jej siły nie brały udział w jego aresztowaniu.
Zwolennicy al-Sadra domagają się od kilku dni od władz koalicyjnych, aby cofnęły zakaz wydawania tygodnika "Al-Hawza", którego al-Sadr jest właścicielem. Pismo ostro krytykuje Amerykanów oraz domaga zakończenia okupacji. Władze zamknęły tygodnik w ubiegłą niedzielę na dwa miesiące za podżeganie do przemocy.