19‑latek polował na samotne kobiety czekające na pociąg
19-letni Adam M. swoje ofiary wybierał na dworcu kolejowym w Urlach. Obserwował, a następnie atakował samotne kobiety, którym wyrywał torebki. Wpadł w ręce policjantów z Jadowa na jednej z działek rekreacyjnych, gdzie zamieszkał.
01.02.2010 | aktual.: 02.02.2010 07:29
Kilka dni temu w krótkich odstępach czasu funkcjonariusze komisariatu w Jadowie odnotowali dwa zdarzenia dotyczące kradzieży torebek metodą "na wyrwę".
Schemat działania sprawcy w każdym przypadku był taki sam. Do samotnie oczekujących na przyjazd pociągu w rejonie stacji PKP Urle kobiet, podchodził młody mężczyzna ubrany w czarną bluzę z założonym na głowę kapturem, po czym niespodziewanie chwytał za torebkę i wyrywał ją. Natychmiast po kradzieży uciekał z miejsca zdarzenia.
Gdy w trakcie jednej z kradzieży trafił na opór okradanej kobiety, używając przemocy przewrócił ją na ziemię, a następnie okradł. Jego łupem padły pieniądze, dokumenty, telefony komórkowe o łącznej wartości 1300 złotych.
Policjanci jadowskiego komisariatu szczegółowo przeanalizowali każde zdarzenie. Dokładnie ustalili rysopis sprawcy napadów na kobiety. Analizując zebrane w prowadzonych sprawach materiały funkcjonariusze wytypowali sprawcę ataków. Podejrzewany młody mężczyzna był już wcześniej notowany za kradzieże i włamania zarówno na terenie Jadowa, jak i na terenie Warszawy.
Zaledwie dzień po ostatnim napadzie rano policjanci zapukali do jednego z domków letniskowych usytuowanych w miejscowości Borzymy. 19-letni Adam M. był kompletnie zaskoczony widokiem mundurowych. Już podczas wstępnego rozpytania przyznał się do kradzieży torebek w rejonie stacji kolejowej Urle. Oświadczył, że mieszka na terenie działek, gdzie przystosował domek do całorocznego pobytu.
Z Warszawy, gdzie mieszkał wcześniej musiał się wyprowadzić, gdyż był dobrze znany za przestępstwa jakich się dopuszczał.
Adam M. usłyszał zarzut dokonania rozboju i kradzieży. Prokurator rejonowy w Wołominie zastosował wobec młodego mężczyzny środek zapobiegawczy w postaci policyjnego dozoru. Teraz grozi mu nawet do 12 lat pozbawienia wolności.