18 osób zatrutych czadem w Babsku, niedaleko Rawy
Bóle głowy, nudności i wymioty - z takimi objawami, wskazującymi na zatrucie tlenkiem węgla, do szpitala w Rawie Mazowieckiej przywieziono w czwartek osiemnaście osób. Wszyscy to mieszkańcy jednego bloku na osiedlu Serbinów w Babsku (gm. Biała Rawska).
26.02.2010 | aktual.: 26.02.2010 10:33
- Szłam rano do kur, gdy zobaczyłam karetkę. Myślałam, że to nic takiego, ale potem było więcej karetek i straż pożarna też przyjechała - relacjonuje Marianna Bednarska, mieszkanka osiedla.
- Dostaliśmy informację od mieszkańców około godziny 11.30, że jest masowe zatrucie czadem. Na miejscu okazało się, że zadymione są wszystkie klatki schodowe. Obecnie ustalamy, co było tego przyczyną - informuje Marcin Kaczmarek z KM Policji w Rawie Mazowieckiej.
Z klatek schodowych i mieszkań w bloku nr 1 wydobywał się dym, ludzie wybiegali na zewnątrz, kaszląc i łapiąc oddech. Czteroosobowa rodzina Agnieszki Lesiak miała szczęście, bo od samego rana w mieszkaniu były otwarte okna i nikt nie uległ zatruciu. Jednak większość osób z 18 mieszkających w bloku rodzin wymagała przewiezienia do szpitala. Ci z najlżejszymi objawami zatrucia dostali skierowanie i pojechali własnym transportem, bo karetki nie nadążały z przewożeniem ludzi.
- Karetkami i na własną rękę łącznie trafiło do nas 18 osób, wszyscy byli przytomni - dowiedzieliśmy się na izbie przyjęć szpitala w Rawie Mazowieckiej. - Dwanaście osób zostało skierowanych na oddział toksykologii szpitala św. Teresy w Łodzi, a 3 do Warszawy, bo w Łodzi zabrakło miejsc. Pozostałe trzy osoby zrezygnowały z pomocy lekarskiej, w tym ojciec z trzyletnim dzieckiem.
Życie poszkodowanych osób nie jest zagrożone, stan wszystkich hospitalizowanych jest dobry. Jak powiedziała nam wczoraj doc. Anna Krakowiak, ordynator oddziału toksykologii Instytutu Medycyny Pracy w Łodzi, leczenie pozostających w łódzkiej placówce pacjentów powinno trwać najwyżej kilka dni.
Tymczasem policja usiłuje ustalić, co było przyczyną zatrucia mieszkańców bloku. Wstępnie wszystko wskazuje na niedrożny przewód kominowy lokalnej kotłowni, ogrzewającej czteroblokowe osiedle. Prawdopodobnie został zatkany opadającymi sadzami i przez piwnice dym przedostał się na klatki schodowe, a stamtąd do mieszkań.
Po południu do Babska przyjechał wiceburmistrz Białej Rawskiej oraz dyrektor Miejsko-Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej.
- Musimy ustalić, czy komuś nie będzie potrzebna pomoc. Obecnie kotłownia została wyłączona i w domach może być zimno. Zobaczymy, jak pomóc tym ludziom - stwierdził dyrektor Jacek Kosut.
Bloki na osiedlu Serbinów wybudowano ponad 25 lat temu. Należą do Własnościowej Spółdzielni Mieszkaniowej w Babsku.
- Prezes spółdzielni został zatrzymany do wyjaśnienia - w czwartek późnym popołudniem poinformował nas Marcin Kaczmarek z rawskiej policji.