18‑latek zepchnął ciężarną dziewczynę z kładki?
Za nieudzielenie pomocy odpowie 18-latek, który uciekł po tym, jak jego ciężarna dziewczyna spadła z kładki na poznańskim Golęcinie. Jeśli okaże się, że chłopak zepchnął swoją przyjaciółkę, zarzuty mogą być poważniejsze. W grę wchodzi nawet usiłowanie zabójstwa. Kobieta, podczas rozmowy z funkcjonariuszami, jednoznacznie stwierdziła, że to jej chłopak zepchnął ją z kładki.
Do incydentu doszło we wtorkowy wieczór. Para osiemnastolatków spotkała się na Golęcinie i ruszyła na spacer. Młodzi weszli na kładkę, która od pewnego czasu wyłączona jest z ruchu pieszych. Co dokładnie stało się na tym mostku? Tego jeszcze nie wiadomo. Kobieta mogła się poślizgnąć, mogła również zostać popchnięta. Podawane przez osiemnastolatków wersje są sprzeczne.
Dziewczyna spadła z mostka. Znalazła się na znajdującym się poniżej nasypie. Jej chłopak wtedy uciekł. Młodzieniec nie udzielił jej pomocy, chociaż wiedział, że chodzi nie tylko o jej życie, ale i życie dziecka.
Osiemnastolatka była dzielna. Rannej kobiecie, mimo bólu, udało się wyciągnąć telefon komórkowy i odnaleźć numer kolegi. Zadzwoniła do znajomego. Ten z kolei natychmiast zaalarmował pogotowie ratunkowe, a następnie policję. Karetka zabrała dziewczynę do szpitala.
Jak się dowiedzieliśmy, ma połamane kości miednicy, ale urodziła zdrowe dziecko.