18‑latek oskarża radną o znęcanie się nad nim
Czy Małgorzata Dziekańska, bełchatowska radna i członkini Zjednoczenia Chrześcijańsko-Narodowego, biła swojego pasierba, kiedy ten mieszkał razem z nią i jej mężem?
23.10.2009 | aktual.: 23.10.2009 10:12
18-latek złożył zawiadomienie w Prokuraturze Rejonowej w Bełchatowie. Oskarża w nim kobietę o cielesne znęcanie się. Zaskoczona radna wszystkiemu zaprzecza.
O sprawie na razie niewiele wiadomo. Jak ustalił "Dziennik Łódzki", mąż radnej i ojciec chłopca, którego informacje wiele mogłyby wnieść, skorzystał z prawa do odmowy składania zeznań. W materiale dowodowym znajduje się natomiast lekarska obdukcja, w której mowa jest o lekkich obrażeniach na ciele chłopca, m.in. otarciach i siniakach.
- Poprosiliśmy policję o uzupełnienie materiału dowodowego m.in. o zeznania policjantów i sąsiadów - mówi Danuta Grzybowska, szefowa Prokuratury Rejonowej w Bełchatowie. - Sprawa jest trudna, cały materiał dowodowy musimy dokładnie zweryfikować.
Śledczy nie wykluczają innego scenariusza, że chłopak mści się na kobiecie i chce zaszkodzić jej politycznej karierze. - W tej chwili mamy słowo chłopca przeciwko słowu kobiety. Ciężko jest powiedzieć, czy dojdzie do postawienia zarzutów. Decyzja powinna zapaść w ciągu dwóch tygodni - mówi Danuta Grzybowska.
Radna Małgorzata Dziekańska o oskarżeniach pasierba dowiedziała się od "Dziennika Łódzkiego". Jak twierdzi, nikt jej w tej sprawie nie przesłuchiwał. Zaprzecza, że znęcała się nad chłopcem, kiedy ten mieszkał razem z nią i jej mężem. Twierdzi, że ten sterowany jest przez biologiczną matkę. - Jestem zdumiona, to działanie osób, które chcą mnie oczernić i mi zaszkodzić - mówi Małgorzata Dziekańska.
Informacjami o rzekomym znęcaniu się nad chłopcem zaskoczone są osoby, które znają radną. - Nie wierzę w coś takiego, co prawda to kobieta z temperamentem, ale nie uderzyłaby dziecka - twierdzi lokalny polityk, jej znajomy.
Zdumienia nie kryją także w Radzie Miejskiej w Bełchatowie. Małgorzata Dziekańska sprawuje mandat od niespełna miesiąca, po tym jak zastąpiła radnego Kazimierza S., któremu wygaszono mandat ze względu na prawomocny wyrok skazujący, jaki miał na swoim koncie. - Jestem zdumiony tymi doniesieniami i jest mi przykro z tego powodu - mówi Włodzimierz Kuliński, przewodniczący Rady Miejskiej w Bełchatowie. - Mam nadzieję, że nie dojdzie do postawienia zarzutów radnej i sprawa dobrze się skończy - dodaje.