17 tys. osób protestowało w Grecji przeciw oszczędnościom
Około 17 tys. osób protestowało w Salonikach, w drugim co do wielkości mieście Grecji, przeciwko prowadzonej od czterech lat rządowej polityce oszczędności - poinformowała miejscowa policja.
07.09.2013 | aktual.: 07.09.2013 22:15
Manifestanci, którzy przybyli na apel związków zawodowych, przeszli przez centrum miasta, gdzie na ponad cztery godziny wstrzymano ruch samochodowy. Nad bezpieczeństwem protestujących czuwało ok. 4,5 tys. policjantów.
- Wszyscy razem, by walczyć z oszczędnościami i biedą - głosił główny transparent związkowych central GSEE i ADEDY.
Akcję protestacyjną zorganizowano z okazji dorocznego przemówienia premiera Antonisa Samarasa o stanie gospodarki kraju. Samaras wygłosił je rano na otwarciu 78. międzynarodowych targów w Salonikach.
Premier wyraził przekonanie, że w 2014 roku kraj zanotuje wzrost gospodarczy. - Grecja zmienia się po sześciu latach recesji (...); nie będzie nowych działań oszczędnościowych - zapewnił Samaras.
Poza marszem zorganizowanym przez związki zawodowe, manifestacje przeprowadziła lewica pozaparlamentarna i stowarzyszenia, które sprzeciwiają się powstaniu kopalni złota w rejonie przyległym do półwyspu Chalcydyckiego.
Protestowali również pracownicy dwóch fabryk zbrojeniowych kontrolowanych przez państwo oraz zakładów metalurgicznych Larco, które mają być sprywatyzowane.
W manifestacjach wziął udział Aleksis Cipras, szef głównej partii opozycyjnej partii radykalnej lewicy SYRIZA, i apelował o odrzucenie polityki zaciskania pasa.
W oświadczeniu SYRIZA napisała pod adresem premiera Samarasa, że "cierpi on na delirium", skoro "widzi zmniejszanie się bezrobocia w sytuacji, gdy 1,5 mln obywateli jest bez pracy".
Cipras zarzucił szefowi rządu hipokryzję i kłamstwo. - W mieście, w którym zamyka się przedsiębiorstwa i stopa bezrobocia szybuje, Samaras wykazuje się hipokryzją i kłamie - powiedział opozycyjny polityk.