17 listopada sąd rozstrzygnie losy apelacji ws. FOZZ
17 listopada Sąd Najwyższy (SN) zajmie się pytaniem prawnym, od odpowiedzi na które zależy los apelacji skazanych w I instancji w aferze Funduszu Obsługi Zadłużenia Zagranicznego.
13.11.2005 | aktual.: 14.11.2005 07:29
Chodzi o sposób wyznaczenia szefa składu sędziowskiego z I instancji; sędziego Andrzeja Kryże. W sierpniu tego roku Sąd Apelacyjny (SA) nie rozpoznał apelacji, gdyż na wniosek obrony wystąpił do SN z pytaniem prawnym dotyczącym tej kwestii.
Zdaniem obrony, obsadzenie w 2001 r. sędziego Kryże do sprawy FOZZ było nieprawidłowe, bo wyznaczyło go kolegium Sądu Okręgowego w Warszawie (SO), a nie jego prezes; ponadto Kryże pracował wówczas poza wydziałem karnym, w którym toczył się ten proces. Według obrony, wszystko to oznacza, że doszło do "niewłaściwej obsady sądu", co powoduje konieczność uchylenia wyroku bez merytorycznego badania apelacji.
Według rzecznika SO, sędzia Kryże został wyznaczony w sposób prawidłowy. Jedynym powodem było to, że chcieliśmy, by proces rozpoczął się jak najszybciej - mówił sędzia Wojciech Małek.
Wystąpienie do SN za zasadne uznała także prokuratura. Mimo że przed sądem żądała wyższych kar za sprawę FOZZ, postanowiła nie składać apelacji.
Pod koniec marca SO skazał na kary od 9 do 2 lat więzienia sześcioro oskarżonych, uznając ich za winnych spowodowania co najmniej 134 mln zł strat. Wyrok 9 lat więzienia otrzymał były dyrektor generalny FOZZ Grzegorz Żemek, a 6 lat - jego zastępczyni Janina Chim. Oboje są w areszcie. Uchodzący za "mózg" przedsięwzięcia i skazany na 3,5 roku szef rady nadzorczej Universalu Dariusz Przywieczerski ukrywa się i wystosowano za nim europejski nakaz aresztowania.
Apelują wszyscy obrońcy skazanych, którzy wytykają błędy formalne w procesie i wyroku. Żądają powtórzenia procesu.
Sprawa FOZZ była nazywana największą nierozliczoną aferą gospodarczą III RP. Sąd uznał, że pieniądze przeznaczone dla Funduszu, którego zadaniem był poufny wykup długów zaciągniętych przez PRL na Zachodzie w latach 70. i 80., zostały albo przywłaszczone, albo rozdysponowane w sposób niezgodny z prawem na rzecz innych podmiotów gospodarczych.
Sprawa FOZZ ciągnie się od 14 lat, część zarzutów już się przedawniła. W sierpniu weszły w życie uchwalone na wniosek PiS przepisy wydłużające o 5 lat termin przedawnienia niektórych przestępstw. Dzięki temu sądom przybyło 5 lat na prawomocne osądzenie afery FOZZ, która była zagrożona przedawnieniem.
Warszawska prokuratura rozpoczęła śledztwo w sprawie FOZZ w maju 1991 r. Akt oskarżenia przekazała do Sądu Wojewódzkiego w lutym 1993 r. We wrześniu tego samego roku sąd odesłał sprawę prokuraturze do uzupełnienia. Ponowny akt oskarżenia trafił do sądu w styczniu 1998 r. Proces formalnie rozpoczął się w grudniu 2000 r., przerwano go rok później, gdy prowadząca go sędzia Barbara Piwnik została ministrem sprawiedliwości. Zastąpił ją sędzia Kryże.
Ponowny proces ruszył pod jego przewodnictwem we wrześniu 2002 r. Kryże w rekordowym terminie przesłuchał około 100 świadków i ogłosił wyrok przed terminem przedawnienia, na co obserwatorzy początkowo nie dawali wielkich szans.
4 listopada sędzia Kryże został wiceministrem sprawiedliwości. Szef resortu Zbigniew Ziobro mówił, że jako osoba, która pokazała się od strony znakomitego organizatora pracy sądu właśnie w procesie FOZZ, najlepiej nadaje się on do organizacji pracy całego sądownictwa.