151 ofiar śmiertelnych lawiny błotnej w Chinach
Do 178 wzrosła liczba
śmiertelnych ofiar osunięcia się ziemi i lawiny błotnej, jaka
zeszła w poniedziałek na teren nielegalnej kopalni rudy żelaza w
północnych Chinach.
W związku z tragedią zatrzymano 13 przedstawicieli zarządu kopalni.
Jak podaje pekiński dziennik "China Daily", na miejscu wypadku pracuje ponad trzy tysiące ratowników, wyposażonych w ciężki sprzęt.
Przeszukali oni ok. 90% mającego obszar ponad 30 hektarów terenu. Niektóre domy zostały zakopane po aż po dach, stąd też liczba ofiar śmiertelnych tragedii może okazać się znacznie wyższa. Zdaniem ratowników jest mało prawdopodobne, by komukolwiek udało się przeżyć pod lawiną.
Do wypadku doszło w poniedziałek w kopalni Tashan (Tha-szan) w prowincji Shanxi (Szansi). Lawina błota i skał, spowodowana przez deszcze, zeszła na kopalniane magazyny i budynki samej kopalni, a także targ i kilka domów w pobliskiej wsi. Uszkodzone zostały wały zbiornika z płynnymi odpadami przemysłowymi z kopalni, które także zalały wieś, zamieszkałą przez około 1300 ludzi.
Na miejscu pracowało też wielu niezarejestrowanych przyjezdnych z sąsiednich prowincji; stąd też nie wiadomo ilu ludzi faktycznie pozostawało w strefie wypadku. Liczba ofiar może sięgnąć 800 osób.
Kopalnia Tashan działała nielegalnie, bez ważnej licencji - podaje "China Daily". Wśród zatrzymanych przez prokuraturę znalazł się prezes zarządu kopalni.
Chińskie kopalnie są uważane za najniebezpieczniejsze na świecie. W ubiegłym roku zginęło tam prawie 3.800 osób. Duże zapotrzebowanie na surowce mineralne na rynku sprawia, że w chińskich kopalniach rezygnuje się coraz częściej z wydatków poprawę bezpieczeństwa pracowników.