15 rekrutów policyjnych zabitych w Iraku
15 rekrutów policyjnych
zostało zabitych a 25 innych zostało rannych w wyniku ataku na konwój samochodów policyjnych pod
miastem Bakuba, o 60 kilometrów na północ od Bagdadu - ogłosił Gasan al-Baui, szef policji w prowincji Djala.
Przy drodze którą przejeżdżał konwój podłożono silny ładunek wybuchowy, a po jego odpaleniu ostrzelano zdziesiątkowany oddział. Kilku rekrutów, którzy przeżyli atak, zostało porwanych.
Konwój przewoził kandydatów na policjantów z bazy, którą powstańcy zaatakowali w sobotę, używając m.in. moździerzy. W wyniku sobotniego ataku około 100 osób zostało zabitych lub rannych.
Bakuba i okolice to region zamieszkany zarówno przez szyitów jak i sunnitów. W ostatnich miesiącach był widownią krwawych starć między ugrupowaniami obu tych wyznań.
Jak pisze Reuter, niedzielny atak na konwój młodych policjantów pod Bakubą wydobył na światło dzienne podstawowy problem rodzących się irackich sił bezpieczeństwa - w jaki sposób zapewnić w kraju stabilizację, skoro poszczególni funkcjonariusze oskarżani są o podwójną lojalność i powiązania ze swymi współwyznawcami religijnymi bądź ugrupowaniami plemiennymi, a jednocześnie są krwawo zwalczani przez ugrupowania im nieprzyjazne.
Zamach pod Bakubą był jednym z wielu krwawych incydentów, do jakich doszło w niedzielę w Iraku. W całym kraju zginęło znowu kilkudziesięciu Irakijczyków, zamachy bombowe przeprowadzono m.in. na zatłoczonym targowisku i w pobliżu piekarni w Bagdadzie, pod którą czekała kolejka ludzi. Zginęło też pięciu żołnierzy amerykańskich, co zwiększyło październikowy śmiertelny bilans po stronie sił USA do 83 zabitych.