Polska15 lat więzienia za pomoc w podwójnym zabójstwie

15 lat więzienia za pomoc w podwójnym zabójstwie

Na 15 lat więzienia skazał Sąd
Okręgowy w Białymstoku Piotra Grygoruka oskarżonego o udział w
zabójstwie dwóch osób, współwłaścicieli baru w Wyszkach
(Podlaskie). Sąd zmienił kwalifikację prawną czynu i uznał, że
była to pomoc sprawcy, który za podwójne zabójstwo odsiaduje już
dożywocie.

Dodatkowo sąd orzekł, że Grygoruk (sąd zezwolił na podanie jego danych i pokazanie twarzy) będzie mógł ubiegać się o warunkowe, przedterminowe zwolnienie dopiero po 10 latach. Odsiaduje on już wyrok 15 lat więzienia za przestępstwa popełnione po zbrodni w barze, m.in. usiłowanie zabójstwa trzech osób i porwanie dziecka.

Wtorkowy wyrok nie jest prawomocny. Obrońca skazanego zapowiedział apelację. Prokuratura jeszcze nie podjęła decyzji. W mowie końcowej oskarżyciel domagał się 25 lat więzienia za zabójstwo.

To trzeci proces w tej sprawie. Sąd dwa razy skazywał już Piotra Grygoruka na kary 25 lat więzienia za współudział w zabójstwie, ale w drugiej instancji wyrok był uchylany i sprawa wracała do ponownego rozpoznania z wnioskiem o szczegółowe ustalenie udziału oskarżonego w zabójstwie.

Do zabójstwa współwłaścicieli baru w Wyszkach doszło w lutym 2002 r. Przestępcy, Piotr Grygoruk i Krzysztof Zalewski (w jego procesie, zakończonym dożywociem, sąd także zezwolił na publikację danych), znali swoje ofiary. Zalewski był w barze ochroniarzem, Grygoruk częstym bywalcem.

Najpierw doszło do kłótni po spożyciu alkoholu z jednym ze współwłaścicieli lokalu. Prawdopodobnie poszło o dalsze zatrudnianie Zalewskiego. W uzasadnieniu wyroku sąd przedstawił taką wersję zdarzenia, według której to właśnie Zalewski, używając siekiery i noża, dokonał obu zabójstw, zaś skazany we wtorek Grygoruk - jedynie mu pomógł.

Za udzielenie mordercy pomocy sąd uznał fakt, że zatrzymał siłą w pokoju zatrudnioną w barze Białorusinkę i w ten sposób uniemożliwił jej podjęcie interwencji, gdy chciała ratować obu zaatakowanych.

Jak uzasadniła sędzia Dorota Niwińska, zebrane dowody nie obroniły tezy prokuratury, że Grygoruk był współsprawcą zbrodni. Kluczowe były zeznania Białorusinki oraz 5-letniej córki jednego z zamordowanych, która widziała zabójstwo swego ojca.

Sędzia oceniła, że zbrodnia w barze charakteryzowała się ogromnym okrucieństwem. Gdyby nie postawa Grygoruka, możliwe że skutki i rozmiar tej zbrodni byłyby zupełnie inne niż stało się - powiedziała.

Z baru przestępcy odjechali samochodem jednego z zabitych, zabierając dziecko ze sobą. Białorusinka zdołała uciec, gdy sprawcy weszli do jej pokoju i zagrozili, że ją zabiją, aby nie było świadków. Wyrwała im się i schroniła u rodziny mieszkającej obok.

Po kilku godzinach od zbrodni przestępcy zostali zatrzymani przypadkowo przez patrol policji w Białymstoku i to uprowadzona dziewczynka powiedziała funkcjonariuszom o zbrodni. W śledztwie okazało się, że zanim dojechali z Wyszek do Białegostoku, byli w jednej ze wsi niedaleko Łap, gdzie brutalnie pobili dwóch mężczyzn.

Grygoruk, za wszystkie czyny po zabójstwie w Wyszkach, odsiaduje karę 15 lat więzienia.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)