Polska14-letni chłopiec wziął dopalacze i leżał na ulicy. Wszyscy go omijali

14‑letni chłopiec wziął dopalacze i leżał na ulicy. Wszyscy go omijali

Następny przypadek zatrucia substancjami psychoaktywnymi w Gdańsku. 14-letni chłopiec leżał przez dłuższy czas bez ruchu na ulicy. Przechodnie omijali go szerokim łukiem. Pomogli mu dopiero strażnicy miejscy.

14-letni chłopiec wziął dopalacze i leżał na ulicy. Wszyscy go omijali
Źródło zdjęć: © WP.PL | Tomasz Gdaniec

26.08.2014 12:04

Prawie nieprzytomny 14-letni chłopiec został znaleziony przez patrol straży miejskiej w Gdańsku-Wrzeszczu. Z chłopcem nie było żadnego kontaktu. Stróże prawa natychmiast na miejsce wezwali karetkę pogotowia. Lekarz z zespołu ratowniczego, który przybył na miejsce zdarzenia orzekł, że stan chłopca najprawdopodobniej jest efektem brania tzw. dopalaczy, czyli nielegalnych substancji psychoaktywnych.

Funkcjonariusze z dzielnicowego posterunku straży miejskiej mieszczącego się przy ulicy Lilli Wenedy w gdańskim Wrzeszczu, zauważyli, że przed jednym z budynków przy ulicy Chrobrego leży człowiek. Od razu było widać, że jest to nieletni. Strażnicy chcieli uzyskać od leżącego jakiekolwiek informacje, ale podjęta próba nie powiodła się. Chłopak wypowiadał pojedyncze wyrazy i niezrozumiale bełkotał. Próby nawiązania kontaktu spełzły na niczym. Funkcjonariusze nie wyczuli od niego zapachu alkoholu.

Natychmiast o sytuacji powiadomione zostało pogotowie, które przybyło na miejsce zdarzenia w ciągu pięciu minut. Medyk, który pojawił się na miejscu orzekł, że leżący jest najprawdopodobniej pod wpływem tzw. dopalaczy. Po sprawdzeniu personaliów okazało się, że znaleziony przy ul. Chrobrego młody człowiek to 14-letni mieszkaniec Wejherowa. Leżącego przewieziono natychmiast do szpitala, a o zdarzeniu został powiadomiony Sąd Rodzinny dla Nieletnich.

Każdego tygodnia podobne sceny rozgrywają się na ulicach polskich miast. Walkę z psychodelikami rozpoczęto cztery lata temu, jesienią 2010 roku, gdy na polecenie ówczesnego ministra zdrowia i przy poparciu premiera zdelegalizowano wszystkie sklepy oferujące substancje psychoaktywne. Działania rządu spowodowały znaczny spadek osób hospitalizowanych w skutek zażywania substancji, ale też doprowadziły do tego, że handel psychodelikami przeniósł się do podziemia.

Odszukanie internetowego sklepu zajmującego się tak wątpliwymi interesami zajmuje kilka sekund. Komenda Główna Policji powołała trzy lata temu specjalną komórkę odpowiedzialną za śledzenie stron z dopalaczami. W efekcie jej działań udało się zamknąć już kilkanaście witryn internetowych z nielegalnymi towarami, a ich właścicielom przedstawić akty oskarżenia. Ludziom trudniącym się produkcją i sprzedażą dopalaczy stawiane są zarzuty narażenia na niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia wielu osób, za co grozi nawet 10 lat więzienia

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (21)