14‑latek porwał kolegę i żądał 2 tys. zł okupu
Radomscy policjanci zatrzymali 14-latka, który zwabił i przetrzymywał w mieszkaniu 13-letniego chłopca. Nastolatek zażądał od rodziców uprowadzonego 2 tys. złotych okupu w zamian za uwolnienie ich syna. Teraz 14-latek zostanie doprowadzony do sądu dla nieletnich, który podejmie dalsze decyzje w jego sprawie.
29.01.2009 | aktual.: 29.01.2009 18:00
We wtorek zrozpaczeni rodzice 13-latka poprosili o pomoc radomskich policjantów. Jak mówili funkcjonariuszom, ich syn wyszedł do sklepu i nie wrócił. Kilkugodzinne poszukiwania chłopca, które prowadzili rodzice nie przyniosły rezultatu. Nigdzie nie było nastolatka. Od razu po zgłoszeniu zaginięcia rysopis chłopca trafił do wszystkich patroli pełniących służbę w mieście. Sprawa trafiła też do policjantów z referatu poszukiwań, który działa w sekcji kryminalnej radomskiej komendy.
Przełomowy w sprawie okazał środowy poranek. Ojcu chłopca udało się z nim skontaktować telefonicznie. Nastolatek powiedział, że jest przetrzymywany w nieznanym miejscu i za dwa tysiące złotych zostanie zwolniony. Po tej informacji do akcji wkroczyli "poszukiwacze". Policjanci ustalili miejsce, gdzie mógłby zostać przekazany okup. Wybrano zbieg ulic Czachowskiego i Żeromskiego. Miejsce, które najlepiej nadawało się do dyskretnej obserwacji i zatrzymania sprawców.
Później wydarzenia potoczyły się błyskawicznie. Na klatce schodowej jednego z bloków policjanci obezwładnili 14-latka, który trzymał nóż przy szyi uprowadzonego 13-latka. Zatrzymany 14-latek został przewieziony do komendy. Policjanci zatrzymali też jego 36-letniego wuja, którego 14-latek pomówił o współudział w przestępstwie. Twierdził także, że on tylko został wynajęty do odebrania pieniędzy z okupu przez innego 14-latka, który miał uprowadzić chłopca.
Kilkugodzinne rozmowy 14-latka z policyjnym psychologiem przyniosły efekty. Jak się okazało był on jedynym sprawcą uprowadzenia. Zwabił 13-latka do mieszkania i tam go związał przewodami elektrycznymi. A jak stwierdził wujka i 14-letniego kolegę pomówił, ponieważ ich nie lubi. 36-latka zwolniono po przesłuchaniu do domu.
Nastolatek będzie doprowadzony do sądu dla nieletnich, który podejmie dalsze decyzje w jego sprawie.