Trwa ładowanie...
20-08-2013 16:11

13 października referendum ws. odwołania Hanny Gronkiewicz-Waltz

Referendum w sprawie odwołania prezydent Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz odbędzie się 13 października - taką informację potwierdziła komisarz wyborcza w Warszawie sędzia Dorota Tyrała. - Nie mam żadnej wątpliwości, że tu intencją jest taka nie najczystsza polityka, a nie chęć ratowania Warszawy przed jakimś kataklizmem - powiedział premier Donald Tusk, pytany o referendum.

13 października referendum ws. odwołania Hanny Gronkiewicz-WaltzŹródło: WP.PL, fot: Andrzej Hulimka
dhs7pkc
dhs7pkc

Wcześniej o dacie referendum poinformował pełnomocnik referendalny Warszawskiej Wspólnoty Samorządowej Marek Makuch.

Pod wnioskiem o przeprowadzenie referendum złożono 166 tys. 726 prawidłowych podpisów.

Głosowanie odbędzie się w niedzielę 13 października. Lokale wyborcze będą otwarte w godzinach 7-21. Na kartach do głosowania znajdzie się jedno pytanie: "Czy jest Pan/Pani za odwołaniem Hanny Beaty Gronkiewicz-Waltz Prezydenta m.st. Warszawy przed upływem kadencji?".

"Praca nie poszła na marne"

Lider WWS Piotr Guział wyraził we wtorek radość, że "ciężka praca wykonana, by doprowadzić do referendum, nie poszła na marne".

dhs7pkc

- Zostało unieważnione 29 proc. podpisów. Tak się spodziewaliśmy, bo w przypadku referendum ws. (prywatyzacji) SPEC-u unieważniono 27 proc. Prawo wielkich liczb zadziałało, stąd graliśmy do samego końca. Chcieliśmy mieć niezbędną górkę. To okazało się słuszne - powiedział Guział.

Jego zdaniem bez względu na wynik referendum warszawiacy już wygrali, niezależnie którą stronę popierają. - Pani prezydent pod wpływem bata referendalnego obniżyła opłaty za śmieci o połowę - to odczuwamy każdego miesiąca w portfelu, zastanawia się nad wycofaniem się z kolejnej podwyżki cen biletów komunikacji miejskiej, poprawiła się polityka informacyjna urzędu. To są zdobycze akcji przedreferendalnej. Natomiast nie mamy powodu wierzyć, że to jest autentyczna zmiana - ocenił Guział.

Premier murem za Gronkiewicz-Waltz

- Spodziewałem się, że to referendum może się odbyć, co nie zmienia mojego negatywnego stosunku do samej idei referendum na rok przed wyborami samorządowymi - podkreślił premier Donald Tusk pytany o referendum.

Dodał, że nie ma żadnych wątpliwości, iż intencją w tej sprawie jest nie najczystsza polityka, a nie "chęć ratowania Warszawy przed jakimś kataklizmem".

dhs7pkc

- Rozumiem, zdarzali się samorządowcy - jeden ukradł, drugi zgwałcił, był raptem rok prezydentem czy burmistrzem i referendum byłoby jedyną możliwością odwołania. Ale w tym przypadku nie mamy do czynienia z żadnym dramatycznym zdarzeniem (...). Jeśli warszawiacy uznają, że potrzeba zmiany, to za kilkanaście miesięcy dokonają wyboru prezydenta. Ja bardzo bym chciał, żeby to była ponownie Hanna Gronkiewicz-Waltz - powiedział Tusk.

Zaznaczył, że od siedmiu lat jest ona prezydentem największego miasta w Polsce, w którym są też największe inwestycje i - jak ocenił - "ten bilans jest zdecydowanie dodatni".

- Natomiast nie miała na pewno szansy uniknąć błędów, bo w takim miejscu i przez tak długi czas błędów nie można uniknąć. Ale jestem przekonany, że większość warszawiaków pozytywnie ocenia te siedem lat. I dlatego samo referendum uważam za polityczną hucpę i tego nie ukrywałem - dodał polityk.

dhs7pkc

Inicjatorem akcji referendalnej jest Warszawska Wspólnota Samorządowa. Podpisy pod wnioskiem o jego przeprowadzenie zbierały też m.in. PiS i Ruch Palikota.

Referendum będzie ważne, jeśli weźmie w nim udział 3/5 liczby wyborców, którzy wzięli udział w wyborze odwoływanego organu. W wyborach prezydenta Warszawy w 2010 r., w których zwyciężyła Gronkiewicz-Waltz, wzięło udział 649 049 osób. Oznacza to, że referendum w sprawie jej odwołania będzie ważne, jeśli weźmie w nim udział co najmniej 389 430 osób.

dhs7pkc
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
dhs7pkc
Więcej tematów