13 lat więzienia dla kierowcy, który po pijanemu spowodował wypadek
Na karę 13 lat więzienia skazał wrocławski Sąd Rejonowy Macieja Grochowskiego, oskarżonego o jazdę po pijanemu i spowodowanie w Wiszni Małej (Dolnośląskie) wypadku, w którym zginęły cztery osoby. Mężczyzna miał ponad 2 promile alkoholu we krwi.
03.02.2006 | aktual.: 03.02.2006 16:36
Sędzia Dobromira Myszakowska zezwoliła na publikacje wizerunku i danych osobowych oskarżonego. Oprócz kary więzienia mężczyzna otrzymał dożywotni zakaz prowadzenia samochodu. Musi też wpłacić prawie 3 tys. zł na rzecz fundacji pomagającej dzieciom poszkodowanym w wypadkach drogowych.
Oskarżony w dniu zdarzenia nie miał prawa jazdy; zostało mu odebrane po tym, gdy w 2002 roku jadąc motorem, również po pijanemu, potrącił człowieka.
Wina oskarżonego nie budziła żadnych wątpliwości, bo oskarżony przyznał się do winy. Sąd zdaje też sobie sprawę, że żadna kara nie jest adekwatna dla rodzin ofiar tego tragicznego wypadku. Oskarżony nie powinien nigdy więcej jechać samochodem - mówiła sędzia. Dodała, że mężczyzna wyraził skruchę i żal, że wyrządził krzywdę wielu ludziom i nie będzie już mógł jej naprawić.
Mężczyzna był także oskarżony o dwukrotne prowadzenie we Wrocławiu pojazdu po wypiciu alkoholu. Za pierwszym razem miał prawie 3 promile alkoholu w wydychanym powietrzu, za drugim niecały promil. Po wcześniejszym wypadku mężczyzna miał niedowład prawej ręki, ale jeździł samochodem z automatyczną skrzynią biegów.
Rodziny ofiar w spokoju przyjęły wyrok. Matka jednego z zabitych mężczyzn powiedziała, że nic nie jest w stanie przywrócić jej spokoju, bo ciągle nie może pogodzić się ze stratą syna. Inni pokrzywdzeni powiedzieli jedynie, że przez 13 lat na ulicach będzie o jednego "wariata drogowego" mniej.
Według prokuratury, 23 maja 2005 roku Maciej Grochowski i jego kolega pojechali w okolice Trzebnicy. Po wypiciu alkoholu oskarżony postanowił wracać do Wrocławia. W okolicach Wiszni Małej stracił panowanie nad samochodem, zjechał na pobocze, po czym uderzył w nadjeżdżające z przeciwnego kierunku auto. Na miejscu zginęła kobieta prowadząca ten samochód oraz dwie jadące z nią osoby. Zginął też kolega oskarżonego.
Wyrok nie jest prawomocny. Obrońca oskarżonego zapowiedział apelację.