120 rannych podczas protestu przeciw rozbudowie amerykańskiej bazy
Ponad 120 osób zostało rannych podczas akcji tłumienia przez południowokoreańskich policjantów i
żołnierzy protestu przeciwko rozbudowie amerykańskiej bazy
wojskowej w Pyongtaek, na południe od Seulu. Zatrzymano 400 osób.
04.05.2006 | aktual.: 04.05.2006 11:37
Około 1000 protestujących - miejscowych rolników, studentów i przeciwników amerykańskiej obecności w Korei Płd. - zajęło w nocy ze środy na czwartek budynek opuszczonej szkoły w miejscowości Pyeongtaek, ok. 65 km na południe od Seulu, gdzie ma baza zostać rozbudowana. Interweniowało około 4 tys. funkcjonariuszy policji i żołnierzy.
USA i Korea Płd. dwa lata temu zawarły umowę w sprawie przeniesienia dowództwa wojsk amerykańskich w Korei Południowej z bazy w Seulu do Pyeongtaek. Wymaga to wysiedlenia kilku wiosek wokół Pyeongtaek.
W czwartek rano przystąpiono do ewakuacji dwóch wiosek i przygotowania terenu pod budowę. Wtedy też doszło do bijatyki między uzbrojonymi w pałki policjantami, a wyposażonymi w bambusowe kije protestującymi.
Konflikt między mieszkańcami a południowokoreańskimi władzami narastał od wielu miesięcy, gdyż część rolników odmówiła opuszczenia swoich gospodarstw i zwolnienia terenu pod budowę.
Prowadzone rozmowy ostatniej szansy między rolnikami a władzami zawiodły, gdy mieszkańcy odmówili przyjęcia jakichkolwiek rekompensat za opuszczenie terenu.
Według południowokoreańskiego ministerstwa obrony, wśród protestujących było zaledwie 200 osób z obszarów, które mają zostać wysiedlone, reszta to przeciwnicy amerykańskiej obecności w Korei Południowej.
W Korei Płd. stacjonuje ok. 30 tys. żołnierzy USA.