12 lat w rękach porywaczy - teraz odzyskali wolność
Kolumbijscy żołnierze odbili dwóch wysokiej rangi policjantów oraz dwóch wojskowych, których 12 lat temu porwali lewicowi partyzanci. Czterech uwolnionych zakładników uznaje się za najdłużej przetrzymywanych przez Rewolucyjne Siły Zbrojne Kolumbii (FARC).
W wyniku przygotowywanej przez sześć miesięcy "Operacji Kameleon" uwolniono generała policji Luisa Mendietę. W niedzielę obchodził on 53. urodziny. Uwolniono również pułkownika Enrique Murillo, którego FARC porwał razem z Mendietą w listopadzie 1998 roku w mieście Mitu, na wschodzie kraju.
Wolność odzyskał także sierżant Arbey Delgado, przetrzymywany w niewoli od sierpnia 1998 roku.
Po poszukiwaniach odnaleziono też czwartego zakładnika, pułkownika Williama Donato, którego świadkowie operacji widzieli, gdy uciekał z miejsca zdarzenia - podała agencja EFE.
Operacja w dżungli
Do operacji z udziałem 300 żołnierzy doszło w dżungli w departamencie Guaviare w środkowo-południowej Kolumbii. Niedzielna operacja była pierwszą tego typu akcją od lipca 2008 roku, kiedy to na tym samym terenie uwolniono 15 zakładników, w tym byłą kandydatkę na prezydenta Kolumbii Ingrid Betancourt.
Wojsko poinformowało, że w operacji brały udział tylko siły kolumbijskie. Stany Zjednoczone - główny sojusznik kolumbijskiej armii - nie udzieliły pomocy w uwalnianiu zakładników.
19 zakładników
W niewoli lewackich partyzantów nadal znajduje się ok. 19 członków sił bezpieczeństwa.
Wiele rodzin przetrzymywanych zakładników publicznie odwodzi rząd od przeprowadzania operacji uwalniania więźniów. Obawiają się, że podobnie jak w przeszłości, bojownicy zabiją zakładników, gdy zdadzą sobie sprawę, że dochodzi do ataku.
Rząd prezydenta Alvaro Uribe, który ustępuje 7 sierpnia, odrzucił pomysł wymiany zakładników na bojowników FARC i żąda, by wszyscy przetrzymywani zostali uwolnieni.