Polska11 tys. pirackich płyt u zatrzymanego handlarza

11 tys. pirackich płyt u zatrzymanego handlarza

Kradzież własności intelektualnej oraz handel na olbrzymią skalę pirackim oprogramowaniem, filmami, grami komputerowymi i muzyką zarzuciła policja zatrzymanemu 32-latkowi z Sosnowca. Znaleziono u niego 11 tys. płyt z nielegalnymi programami, filmami itp., a same używane przez niego programy warte są ok. 15 mln zł.

01.06.2007 | aktual.: 01.06.2007 13:00

Z ustaleń śledztwa wynika, że Piotr M. działał w ten sposób od 3-4 lat na olbrzymią wręcz skalę. To największa tego typu sprawa w woj. śląskim i jedna z największych w Polsce - powiedział Adam Jachimczak z zespołu prasowego śląskiej policji.

W prezentowanej na stronie internetowej ofercie pirata było ponad 16 tysięcy rozmaitych pozycji - nielegalnych kopii programów komputerowych, filmów, gier i muzyki. Lista była stale aktualizowana o nowości, np. filmy dopiero wchodzące na ekrany kin. Najdroższe były jednak oferowane przez mężczyznę programy użytkowe.

Nie chodzi tylko o cenę sprzedaży tych programów; ta zawsze była podobna - od kilkunastu do kilkudziesięciu zł - i zależała jedynie od ilości płyt koniecznych do ich nagrania. Jednak wartość rynkowa oferowanego przez pirata oprogramowania, np. inżynieryjnego, dochodziła do kilkudziesięciu tys. zł - wyjaśnił Jachimczak.

Swoistą perełką w internetowym sklepiku sosnowiczanina były moduły specjalistycznego programu projektowego Catia, na zakup którego zwykle mogą sobie pozwolić jedynie duże firmy. Program ten był wykorzystywany m.in. przy projektowaniu myśliwców bojowych. Wartość znalezionych u zatrzymanego modułów Catii wstępnie oceniono na kilka milionów złotych.

W mieszkaniu Piotra M. policjanci znaleźli ponad 11 tys. płyt z nielegalnymi programami, filmami itp. Dowodem w tej sprawie będzie też sprzęt komputerowy, służący do kopiowania płyt na wielką skalę, z oprogramowaniem wartym co najmniej 15 mln zł.

Funkcjonariusze ustalają teraz klientów zatrzymanego. Prawdopodobnie kupowali u niego inni hurtownicy oraz handlarze sprzedający pirackie filmy czy programy na giełdach i bazarach. Policja jest na tropie źródła, w którym zaopatrywał się "megahurtownik".

Mężczyzna był już w przeszłości karany za podobny proceder. Policja jest przekonana, że nie tylko wrócił do poprzedniego zajęcia, ale także uczynił z niego zasadnicze źródło dochodu. Grozi mu do pięciu lat więzienia oraz konieczność zapłaty olbrzymich odszkodowań. Właściciele oprogramowania mogą, zgodnie z przepisami, żądać od sprawcy w sądzie trzykrotnej wartości rynkowej swojej własności.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)