Polska11 listopada policja popełniła błąd? "Musimy to wyjaśnić"

11 listopada policja popełniła błąd? "Musimy to wyjaśnić"

- Sprawa wydarzeń z 11 listopada zostanie przeanalizowana na pierwszym posiedzeniu sejmowej Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych - zapowiedział w Kontrwywiadzie RMF FM Marek Biernacki. - Najbardziej interesuje mnie moment, kiedy grupa, która wzniecała zamieszki na Placu Konstytucji, przenosi się na plac Na Rozdrożu. Wydaje się że grupę awanturników należało wcześniej zneutralizować - dodał.

11 listopada policja popełniła błąd? "Musimy to wyjaśnić"
Źródło zdjęć: © PAP | Tomasz Gzell

14.11.2011 | aktual.: 14.11.2011 11:11

Według Biernackiego, policja zrealizowała podstawowy cel. - Nie dopuściła do bójek czy spotkania dwóch manifestacji, a w konsekwencji do konfrontacji, która mogłaby się przerodzić w dosyć wielką awanturę. Nie doszło do wielkich rozrób, bójki czy awantur. I to jest chyba najważniejsze - ocenił.

Zaznaczył jednak, że całą sytuację trzeba będzie jeszcze dokładnie przeanalizować. - Najbardziej interesuje mnie moment, kiedy grupa, która wzniecała zamieszki na Placu Konstytucji, przenosi się na plac Na Rozdrożu. Wydaje się że grupę awanturników należało wcześniej zneutralizować. To jest ta kwestia, która wymaga wyjaśnienia. Ale podkreślam - to trzeba być na miejscu - stwierdził Biernacki.

Jego zdaniem, pewnym błędem było zachowanie policjantów przy wozie TVN24. - Było widać, że przyjęto pewien algorytm w działaniu policji, czyli rozdzielenie manifestantów, niedopuszczenie do tej głównej, wielkiej bijatyki. To trzeba dokładnie przeanalizować. To był najtrudniejszy moment do reakcji podczas ataków pomiędzy chuliganami a policją. Policja nie chciała być formacją agresywną, działała dopiero wtedy, kiedy dowódca uważał, że taka jest konieczność - ocenił Biernacki.

Wyjaśnienia - zdaniem Biernackiego - wymaga także zachowanie niektórych funkcjonariuszy. Chodzi o sytuacje, w których nieumundurowani albo ubrani w policyjne kamizelki funkcjonariusze kopią lub biją ludzi. - Na pewno będzie wewnętrzne postępowanie w policji. Przypominam właśnie, że policja była w innych zachowaniach wstrzemięźliwa, ponieważ gdy rozpocznie się już przepychanka czy bardzo ostra reakcja policji, to zaczyna działać adrenalina. Policjanci to też są przecież ludzie, oni też działają w emocjach. Oczywiście nie mogą łamać prawa, muszą działać zgodnie z prawem. Oczywiście tego typu zachowanie nie powinno mieć miejsca, ale podkreślam - policjant w akcji działa pod wpływem bardzo wysokiej adrenaliny. To go nie tłumaczy, ale musimy zawsze brać to pod uwagę - podkreślił Biernacki.

Przyznał także, że winę za zamieszkanie 11 listopada ponoszą politycy. - To politycy organizowali jedną i drugą manifestację - była manifestacja, była kontrmanifestacja. Wiadomo, że jak są manifestacje, które muszą się w pewnym miejscu zderzyć, to musi dojść do konfrontacji - mówił.

Jedno zdaniem, świadomie zmierzano do konfrontacji 11 listopada. - Ja nie chcę oceniać, kto zmierzał, ale do tego zmierzano. Można było obchodzić to święto o wiele inaczej. Później to spowodowało, że do tego podłączyły się grupy chuliganów, a grupy chuliganów zawsze podłączają się - i musimy o tym pamiętać - do tego typu zgromadzeń. I dochodzi do tego, do czego, doszło w Warszawie. To jest odpowiedzialność - podkreślił Biernacki.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (130)