11‑latek miał cztery promile i leżał koło bloku
Aż cztery promile alkoholu we krwi miał 11-letni chłopiec, który w środę wieczorem trafił na Oddział Intensywnej Terapii Instytutu Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi. Przywiozła go z ul. Sędziowskiej karetka pogotowia, wezwana przez policję, którą o dziecku leżącym koło bloku zawiadomił przypadkowy przechodzień.
02.05.2008 | aktual.: 02.05.2008 10:15
Specjaliści z Kliniki Ostrych Zatruć, gdzie karetką zawieziono krew pobraną od chłopca, dwukrotnie wykonali badanie na zawartość alkoholu, bo nie mogli uwierzyć w taki wynik. Cztery promile to stężenie uznawane za śmiertelne dla dorosłego człowieka (nienadużywającego alkoholu systematycznie).
Chłopiec był nieprzytomny - mówi dr Jarosław Wilkowski z OIT szpitala Matki Polki. - Otrzymał płyny, elektrolity i glukozę w kroplówce. Wykonano mu tomografię komputerową głowy, ale nic złego nie wykazała. Po pięciu godzinach odzyskał przytomność. W stanie dość dobrym został przeniesiony do pierwszej kliniki pediatrycznej.
Dziecko będzie przebywało na obserwacji kilka dni- mówi lekarz dyżurny Kliniki Gastroenterologii. Wykonywane są badania krwi. Na bieżąco kontrolowany jest stan zdrowia chłopca.
11-latek jest drobnej postury, ma około 150 cm wzrostu. Zdaniem lekarzy specjalistów, organizm dziecka szybciej niż dorosłego metabolizuje alkohol i nie ma komplikacji ze strony nerek. Już po kilku godzinach pacjent odzyskuje przytomność. Dziecko twierdzi, że zostało poczęstowane alkoholem przez kolegów i nie wiedziało co pije.
Po otrzymaniu wezwania zawiadomiliśmy rodziców pijanego chłopca - mówi nadkomisarz Krzysztof Jankowski, oficer dyżurny łódzkiej policji. Sprawą zajmie się policyjna sekcja ds. nieletnich, która będzie wyjaśniała, w jakich okolicznościach i czym dziecko się upiło.
Elżbieta Włodarczyk