Polska1062 kolejowe cysterny wódki - tyle wypili w Łódzkiem

1062 kolejowe cysterny wódki - tyle wypili w Łódzkiem

Mimo wzrostu cen alkoholu mieszkańcy 17 miast województwa łódzkiego nie ograniczyli spożycia. W 2009 r. wydali na alkohol niebagatelną kwotę 1,062 mld zł, czyli o 60,9 mln zł więcej niż w 2008 roku.

1062 kolejowe cysterny wódki - tyle wypili w Łódzkiem
Źródło zdjęć: © Jupiterimages

23.02.2010 | aktual.: 24.02.2010 11:29

Jeśli przyjąć, że litr wódki kosztuje 50 zł, to we wspomnianych miastach mieszkańcy wypili w 2009 roku 1062 kolejowe cysterny wody ognistej po 20 tys. litrów każda. Przeciętny mieszkaniec województwa wydał na alkohol 799 zł, co oznacza, że kupił 16 litrów wódki - ale rekordziści nawet 25 litrów. Abstynentów przybyło jedynie w Rawie. Tam wydatki na alkohol spadły o 315 tys. zł.

W przeliczeniu na liczbę ludności najwięcej na alkohol wydają mieszkańcy Wielunia - 1.241 zł rocznie, Poddębic - 1.158 zł, Wieruszowa - 1.081 zł i Radomska - 1.050 zł. W tych miastach najwięcej też wydajemy na trunki wysokoprocentowe. Pamiętajmy, że to kwota średnia, do wyliczenia której bierze się pod uwagę wszystkich mieszkańców, także dzieci.

- Myślę, że na wyniki statystyczne mają wpływ markety, których w naszym 24-tysięcznym miasteczku jest aż siedem - mówi Robert Kaja, zastępca burmistrza Wielunia. - Do tego dochodzą hurtownie, które zaopatrują sieć marketów. Ponadto przez miasto przebiega kilka ważnych dróg krajowych, np. Wrocław - Warszawa, Sieradz - Opole, Działoszyn - Radomsko, przy tych trasach jest wiele restauracji. Statystykę zawyżają przyjezdni - dodaje Kaja. - Swoje robi też wzrost turystyki, głównie weekendowej. Jeszcze kilka lat temu turysta nie miał gdzie zjeść obiadu, dziś ma do wyboru wiele lokali. Rozwija się agroturystyka, organizowane są spływy kajakowe.

Najmniej na alkohol wydają mieszkańcy Kutna - ledwie662 zł na osobę. To aż o połowę mniej niż w Wieluniu. Łódź, która bije rekordy wysokością kwot ogółem, w przeliczeniu na jednego mieszkańca plasuje się w końcu stawki. Jej statystyczny mieszkaniec na alkohol w 2009 r. wydał ledwie 766 zł.

A co lubimy pić? Ze statystyk wynika, że preferujemy piwo i napoje z zawartością alkoholu do 4,5 proc. Wydaliśmy na nie średnio 354 zł. Jednak niewiele mniej, bo 351 zł, wydaliśmy na mocne trunki: wódki, brandy, whisky i koniaki. W Łódzkiem próżno szukać wielbicieli win. W minionym roku jeden mieszkaniec wydał na nie ledwie 95 zł.

- Te 95 zł to dwie butelki średniej jakości wina czerwonego cabernet sauvignon z 2006 roku albo 20 półlitrowych "mózgotrzepów", czyli wina marki wino - komentuje Aleksander Weinert, mieszkaniec Kutna, którego spotkaliśmy w sklepie z alkoholami.

- Najlepiej sprzedaje się ostatnio czysta żołądkowa biała, którą można kupić za 19,90 zł - mówi Halina Kraśkiewicz, sprzedawczyni ze sklepu monopolowego w tym mieście. - Równie popularne są wódki Smirnoff i Bols po 24,95 i 23,85 zł za pół litra. Z win najczęściej wybierane są słodkie mołdawskie, chilijskie, francuskie.Alkoholami z górnej półki, które cieszą się największym zainteresowaniem, są Chivas, Jack Daniels czy Johnnie Walker Black Label oraz Tequila Silver - dodaje Kraśkiewicz.

Producenci prześcigają się w kształtach butelek procentowych trunków. - Ale bardzo dużo sprzedaje się małych buteleczek zawierających 100 ml trunku - dodaje ekspedientka z Kutna.

Coraz mniej sprzedaje się alkoholu w lokalach. Mieszkańcy częściej kupują go w sklepach. W Opocznie zdecydowanie wzrosła sprzedaż piwa w detalu - o 2,2 mln zł, a spadła o blisko pół miliona złotych w gastronomii. W Radomsku jest podobna tendencja.

- W restauracji mamy tylko piwo - mówi pracownica lokalu Eden w Radomsku. - Ale ostatnio klienci zamawiają go mniej. Wybierają polskie marki: Tyskie, Lech i Żywiec - dodaje. Wprawdzie na walkę z alkoholizmem i narkomanią w miastach woj. łódzkiego wydajemy ponad 21,5 mln zł, ale problem daje się we znaki wielu mieszkańcom.

- Tak duży wzrost wydatków na alkohol to ogromny problem - przyznaje Piotr Niedźwiecki, prezydent Zduńskiej Woli, który funkcję pełni od niespełna roku. - Spotykam się ze środowiskami trzeźwościowymi [m.in. kluby AA - przyp. red.], więc wiem, jak poważną chorobą jest alkoholizm. Aby minimalizować to zjawisko, musimy sprawić, że młodzi ludzie zaczną bardziej garnąć się do sportu i kultury, zmienią styl życia- dodaje Piotr Niedźwiecki.

- Alkoholizm związany jest najczęściej ze wzrostem bezrobocia, problemami ludzi, z którymi nie dają sobie rady. Wtedy sięgają po kieliszek - mówi dr Zofia Tysowska z Poradni Zdrowia Psychicznego i Poradni Uzależnień w Kutnie.

Polecamy w wydaniu internetowym: Parada Wolności wróci do Łodzi?

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)