100 tysięcy zł i renta dla dziecka zakażonego HIV
100 tys. zł i 500 zł comiesięcznej renty przyznał warszawski Sąd Okręgowy rodzinie dziecka zakażonego na początku lat 90. HIV. Sąd uznał, że odpowiada za to szpital w Zabrzu.
06.07.2005 | aktual.: 06.07.2005 17:28
To tzw. wyrok częściowy, czyli wstępny. Sąd ogłasza go w postępowaniu cywilnym po ustaleniu podstawowych faktów i odpowiedzialności cywilnej. Proces będzie się toczył nadal - według nieoficjalnych informacji ze źródeł związanych z procesem, rodzina zakażonego dziecka walczy o 500 tys. zł odszkodowania - kwota może jeszcze ulec modyfikacji w trakcie dalszego procesu.
Ogłoszenie tego wyroku, jak i całe postępowanie odszkodowawcze, toczyło się za zamkniętymi drzwiami z uwagi na charakter sprawy, jak i dobro 14-letniego dziś dziecka zakażonego wirusem. O treści wyroku informowały po jego ogłoszeniu strony procesu.
Na początku lat 90. do Śląskiego Centrum Pediatrii w Zabrzu trafiło troje chorych dzieci ze Śląska. Leczono je m.in. przy użyciu preparatów z krwi. Kilka lat później u dzieci wykryto HIV. W trwającym od roku niejawnym postępowaniu opiekunowie jednego z dzieci domagają się od Skarbu Państwa, reprezentowanego przez ministra zdrowia, odszkodowania i zadośćuczynienia.
W procesie upadła wersja, że to rodzice czy opiekunowie przekazali dzieciom wirusa HIV - po badaniach okazało się, że są zdrowi. Satysfakcji z tego wstępnego orzeczenia nie kryła reprezentująca rodzinę 14-letniego dziecka mec. Krystyna Gardocka-Żakiewicz. Jej mocodawcy nie przyszli w środę do sądu. Unikają rozgłosu.
Reprezentujący przed sądem Skarb Państwa mec. Rafał Cieślicki przyznał, że ustalone w sądzie fakty wskazują na to, że do zakażenia doszło w szpitalu. Wyrok przesądza odpowiedzialność co do zasady. To, kto personalnie ponosi winę, ustalają organa ścigania w Zabrzu - dodał. Cieślicki powiedział, że Skarb Państwa nie będzie odwoływał się od środowego rozstrzygnięcia.
Zabrzańska policja pod nadzorem miejscowej prokuratury od 13 maja prowadzi postępowanie w sprawie narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub uszczerbku na zdrowiu - poinformował rzecznik zabrzańskiej policji aspirant Marek Wypych. Do tej pory wpłynęły do nas dwa wnioski o ściganie - od opiekunów 13-letniej dziewczynki i 14-letniego chłopca - powiedział.
Do tej pory w postępowaniu przesłuchano Marię Łukasik - dyrektorkę Samodzielnego Szpitala Klinicznego Nr 1 w Zabrzu, którego częścią jest Śląskie Centrum Pediatrii - oraz rodziców zakażonych dzieci.
Zwrócono się o informacje i dokumentację do wielu instytucji i placówek służby zdrowia, m.in. do Wojewódzkiej Stacji Sanitarno- Epidemiologicznej w Katowicach, która w 2001 roku prowadziła dochodzenie w tej sprawie. Policja czeka na te dokumenty.
Dr Alicja Książek z Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Katowicach powiedziała, że Stacja przesłała już prokuraturze posiadane dokumenty, potwierdzające prowadzenie dochodzenia epidemiologicznego w 2001 roku, w związku z zakażaniem wirusem HIV i rozpoznaniem AIDS u dwojga dzieci.
Policja i prokuratura w oparciu o tę dokumentację będą musiały teraz ocenić, czy istnieje związek pomiędzy zakażeniem a pobytem dzieci w szpitalu. Sanepid nie chce się na ten temat wypowiadać.
Policja liczy także na pomoc Stowarzyszenia "Mały Książę", niosącego pomoc nosicielom wirusa HIV i chorym na AIDS. Według Wypycha, to Stowarzyszenie ma na ten temat wiele cennych informacji.