100 tys. zł za chustę w brzuchu?
100 tys. zł zadośćuczynienia i odszkodowania chce od słupskiego szpitala kobieta, której zaszyto podczas operacji chustę ginekologiczną. Proces w tej sprawie zaczął się w środę przed Sądem Okręgowym w Słupsku.
19.02.2003 14:32
Barbara L. w 2002 r. miała operację udrażniania jajników. Odbyła się ona w Ustce na oddziale ginekologicznym Samodzielnego Publicznego Szpitala Zespolonego w Słupsku. Jak się później okazało w brzuchu kobiety pozostawiono chustę ginekologiczną.
Barbara L. pozwała słupski szpital do sądu. Twierdzi, że przez błąd lekarzy cierpiała przez ponad miesiąc i że będzie miała większe problemy z zajściem w ciążę. Kobieta wykluczyła ugodę ze szpitalem.
"Operacja miała sprawić, że będę mogła mieć wreszcie upragnione dziecko. Po operacji udrażniania jajników w marcu zeszłego roku czułam się okropnie. Nie mogłam ani chodzić ani siedzieć. Lekarze nie umieli powiedzieć, co mi jest. Po półtora miesiąca od pierwszej operacji trafiłam na pogotowie z silnymi bólami" - mówiła w środę dziennikarzom przed rozprawą pokrzywdzona.
Kobieta znalazła się na oddział chirurgii Samodzielnego Publicznego Szpitala Zespolonego w Słupsku. Lekarze zdecydowali, że należy przewieźć ją na oddział ginekologiczny tego szpitala w Ustce, gdzie odbyła się wcześniejsza operacja. "Pamiętam, że powiedzieli: kto sprawę spaprał niech ją naprawi" - relacjonowała Barbara L.
W usteckim szpitalu usunięto kobiecie z brzucha gnijącą chustę, której obecność doprowadziła do powstania ropnia wielkości głowy. Chustę wyrzucono. Dyrekcja nie wyjaśniała tej sprawy.
Według pełnomocnika słupskiego szpitala Krzysztofa Szymandery odpowiedzialność za niedbałość przy zabiegu ponoszą wykonujący go lekarze. "Byli oni zatrudnieni na podstawie kontraktu i należy ich traktować jako podmioty gospodarcze a nie jako pracowników szpitala. W związku z tym szpital nie może ponosić odpowiedzialności za ich błędy" - stwierdził na rozprawie.
Tymczasem według kontraktu, lekarze i szpital solidarnie ponoszą odpowiedzialność za ewentualne błędy. Terminu kolejnej rozprawy nie wyznaczono, bowiem sąd będzie oczekiwał ekspertyzy dotyczącej m.in. tego czy wyniku błędu lekarskiego kobieta będzie miała mniejsze szanse zajścia w ciążę. (jask)