100 tys. zł na upamiętnienie Marka Edelmana
Prawdopodobnie w październiku tego roku powstanie w Muzeum Łodzi gabinet Marka Edelmana. Łódzcy samorządowcy przeznaczyli na ten cel 100 tys. zł.
W pomieszczeniu, które trzeba będzie najpierw wyremontować a później zaadoptować mają znaleźć się m.in. książki, meble, zbiory, fotografie ale też przedmioty codziennego użytku przypominające "atmosferę mieszkania" Honorowego Obywatela Miasta Łodzi.
Planuje się, aby gabinet Marka Edelmana udostępnić zwiedzającym w październiku tego roku - w dwa lata po jego śmierci. Byłaby to trzecia tego typu ekspozycja w Muzeum Łodzi upamiętniająca innych wielkich łodzian. Swoje gabinety mają już tam legendarny kurier i autor raportu o zbrodniach Holokaustu Jan Karski oraz światowej sławy pianista Artur Rubinstein.
Marek Edelman zmarł w październiku 2010 roku. Miał 88 lat. Podczas II wojny światowej zaangażował się w działalność Żydowskiej Organizacji Bojowej, był jednym z jej założycieli. Podczas powstania, po samobójstwie Mordechaja Anielewicza, został ostatnim przywódcą bojowników ŻOB podczas walk.
Po wojnie, w 1946 na stałe zamieszkał w Łodzi, został kardiologiem. Razem z prof. Janem Mollem - pionierem leczenia zawałów serca w Polsce - opracował metodę przeprowadzania operacji kardiologicznych w stanie rozległego zawału. Wcześniej uważano, że zawał serca jest absolutnym przeciwwskazaniem do przeprowadzania operacji kardiologicznych.
1968 roku podczas antysemickiej nagonki Marek Edelman został zwolniony z pracy w szpitalu wojskowym. W tym samym roku z powodów politycznych nie przyjęto jego pracy habilitacyjnej. Po interwencji Józefa Cyrankiewicza Edelman dostał posadę w jednym z łódzkich szpitali miejskich. W 1971 roku wprowadził w Polsce rewolucyjną metodę leczenia schorzeń sercowych polegającą na połączeniu krążenia żylnego z tętniczym. Dzięki niej uratowano wiele osób, które bez takiej operacji nie przeżyłyby zawału.
W 1968 roku pracę straciła także żona Edelmana, Alina Margolis, również lekarka. Ona zdecydowała się wraz z dziećmi na emigrację do Francji, Edelman postanowił nie ruszać się z Łodzi. Zapytany, dlaczego w 1968 roku nie wyjechał z Polski, odpowiedział: "Co to, ktoś mi będzie narzucał, co ja mam robić i gdzie ja mam jechać?". To pytanie powtarzało się często na wieczorach autorskich Edelmana, który czasem odpowiadał: "Ktoś przecież musiał zostać z tymi wszystkimi, którzy tu zginęli".
Marek Edelman w działalność opozycyjną zaangażował się w połowie lat 70. W styczniu 1976 był jednym z sygnatariuszy Listu 101 intelektualistów przeciwko zmianom konstytucji, skierowanego do władz PRL, działał w Komitecie Obrony Robotników, potem w Zarządzie Ziemi Łódzkiej NSZZ "Solidarność". W grudniu 1981 roku został internowany. Wypuszczono go po paru dniach, po interwencji intelektualistów z Zachodu.
Do 1989 roku Edelman uczestniczył w podziemnym ruchu solidarnościowym, przewodniczył Komisji ds. Mniejszości Narodowych przy Komitecie Obywatelskim przy Lechu Wałęsie, brał też udział w obradach Okrągłego Stołu. W latach 1989-93 był posłem na sejm, działał w Unii Demokratycznej i Unii Wolności.
W 2000 roku otrzymał tytuł Honorowego Obywatela Miasta Łodzi. Pytany wtedy, czym jest ojczyzna odpowiedział: "to jest mieszkanie, w którym się żyje. Dom, przed którym stoi drzewo. Podwórko. I piątka, czy dziesiątka przyjaciół".