100 tys. protestowało w Los Angeles przeciw ustawie o imigrantach
W Los Angeles odbyła się
największa z dotychczasowych demonstracji przeciw rozważanej w
amerykańskim Senacie ustawie zaostrzającej prawo imigracyjne. W
wystąpieniu radiowym mówił o niej prezydent Bush.
26.03.2006 | aktual.: 26.03.2006 09:57
Doniesienia światowych agencji mówią o 200 tys. protestujących. Organizatorzy demonstracji szacują liczbę jej uczestników na pół miliona.
Protest w Los Angeles, w którym brali udział głównie hiszpańskojęzyczni imigranci, odbył się dzień po podobnych demonstracjach w stanach Arizona i Georgia.
Ustawa, która w grudniu została uchwalona w Izbie Reprezentantów, a we wtorek rozpatrywana będzie w Senacie, ma zakwalifikować nielegalne przekroczenie granicy jako przestępstwo. Obecnie nielegalnym imigrantom w USA grozi co najwyżej tymczasowy areszt i deportacja do ojczystego kraju.
W sobotę w wystąpieniu radiowym prezydent George W. Bush mówił o reformie prawa imigracyjnego, określając jako priorytet bezpieczeństwo granic kraju. Jednocześnie przypomniał, że Ameryka jest krajem imigrantów i podkreślił znaczenie, jakie praca imigrantów ma dla gospodarki USA.
Prezydent Bush forsuje projekt ustawy, która umożliwiłaby tymczasową pracę w USA nielegalnym imigrantom, pod warunkiem, że ujawniliby się oni i zapłacili karę 1000 dolarów i zaległe podatki. Ustawa rozważana w Senacie nie przewiduje tego rodzaju amnestii dla nielegalnych imigrantów.
Liczbę nielegalnych emigrantów w Stanach Zjednoczonych szacuje się na około 11,5 mln. Pracują głównie w rolnictwie, na budowach i w sektorze usług.