100 mln dol. dla Polski w ramach sojuszniczej pomocy?
Prezydent Stanów Zjednoczonych George W. Bush wystąpi do Kongresu o stworzenie specjalnego funduszu w wysokości 400 mln dol., przeznaczonego na pomoc dla sojuszników USA w Iraku i Afganistanie - podała agencja Associated Press.
Polska - podkreśla amerykańska agencja - dostałaby jedną czwartą planowanej sumy. Biały Dom poinformował o funduszu po środowym spotkaniu Busha z prezydentem Aleksandrem Kwaśniewskim.
Celem funduszu - nazwanego przez Biały Dom "inicjatywą solidarności" - jest "nagrodzenie państw, które podjęły polityczne i gospodarcze ryzyko, dołączając do kierowanej przez USA koalicji w Iraku i Afganistanie" - pisze AP.
Suma 400 mln dol. stanowić będzie część kwoty 80 miliardów dolarów, przeznaczonych na pokrycie dodatkowych kosztów wojny w Iraku. Bush formalnie wystąpi do Kongresu o tę sumę w przyszłym tygodniu.
Polska - "fanstastyczny sojusznik"
W czasie środowego spotkania z polskim prezydentem - pisze AP - Bush oświadczył, iż miłująca wolność Polska jest "fantastycznym sojusznikiem".
Agencja AP cytuje w dalszej części materiału wypowiedź demokratycznego senatora z Delaware, Josepha Bidena z senackiej komisji spraw zagranicznych, który ocenił, iż stworzenie funduszu świadczy jednak przede wszystkim o tym, że na początku konfliktu (w Iraku) administracja nie była w stanie przyciągnąć do koalicji więcej bogatszych państw. To swego rodzaju wstyd; przyczyną, dla której musimy teraz uciekać się do takich środków, jest to, że na samym początku nie dotarliśmy do tych, którzy mieli możliwości i potencjał, by podjąć się takiego zadania - powiedział senator w wywiadzie telefonicznym.
Biden określił kraje, uczestniczące w amerykańskiej koalicji w Iraku mianem "odważnych" - zaznaczył jednak, że administracja nie ma wyboru jak tylko zaoferować im pomoc, ponieważ ich społeczeństwa i budżety narodowe nie są w stanie unieść kosztów pobytu w Iraku w dłuższym okresie.
Administracja amerykańska - pisze Associated Press - odmówiła sprecyzowania, jakie inne kraje skorzystają z "funduszu solidarności", częściowo obliczonego na wynagrodzenie sojuszników i zachęcenie ich, by pozostali w koalicji w Iraku. Polska - pisze Associated Press - dowodzi sześcioma tysiącami żołnierzy w Iraku; sama wysłała tam ponad 2,4 tys. żołnierzy. Z Iraku wycofały jednak swe oddziały takie kraje, jak Hiszpania, Singapur, Nikaragua, Nowa Zelandia, Tajlandia, Filipiny, Norwegia i Honduras.
Kto dostanie pieniądze?
Przedstawiciel waszyngtońskiej administracji sugerował, że ze specjalnego funduszu pomoc otrzymają głównie kraje Europy Wschodniej, jak Ukraina, Węgry i Rumunia, a także kraje bałtyckie. Bush przyjmie 9 marca w Białym Domu prezydenta Rumunii Traiana Basescu. Rumunia wysłała do Iraku około 700 żołnierzy.
Te fundusze (...) stanowią odzwierciedlenie zasady, że jeśli dziś zainwestujemy w partnera w działaniach na rzecz wolności, w przyszłości wzmocnione zostaną więzi Ameryki z silniejszymi wówczas partnerami - powiedział w środę rzecznik Białego Domu, Scott McClellan. Celem takiej pomocy jest udzielenie wsparcia narodom, które wysłały siły do Iraku i Afganistanu, a także innym partnerom, promującym ideę wolności na świecie - podkreślił rzecznik.
Associated Press odnotowuje, że bezpośrednio po rozmowie z Bushem polski prezydent odmówił odpowiedzi wprost na pytanie o to, czy Polacy uważają, że zostali dostatecznie wynagrodzeni za pomoc w koalicji w Iraku. Dla nas największą nagrodą będzie ostateczne powstanie w Iraku niezawisłego, demokratycznego kraju - odpowiedział Aleksander Kwaśniewski na pytanie - pisze amerykańska agencja.
Pod koniec tygodnia wróci z Iraku do kraju 120-osobowy kontyngent żandarmów z Portugalii, a w połowie marca z Iraku wyjedzie 1350- osobowy kontyngent holenderski. Holandia będzie dziesiątym krajem opuszczającym koalicję wielonarodową w Iraku, ale pozostaną tam jeszcze kontyngenty 27 państw.