10-letnia dziewczynka zginęła w pożarze domku jednorodzinnego na gdańskiej Oruni.
Pożar wybuchł około trzeciej w nocy. Zdaniem strażaków, przyczyną było podpalenie. Według nieoficjalnych informacji, ogień był spowodowany tzw. "koktajlem mołotowa".
W czasie pożaru w domu była pięcioosobowa rodzina - rodzice i trójka dzieci. 10-latka zatruła się dymem. Mimo reanimacji zmarła. Na obserwację do szpitala przewieziono matkę i dwójkę rodzeństwa.