10‑letni chłopiec uniknął amputacji dzięki pijawce
Dzięki użyciu pijawki nie trzeba było amputować palca 10-letniemu Kajetanowi Adamkowi z Pabianic.
17.10.2009 | aktual.: 19.10.2009 12:12
Wystarczył jeden 20-minutowy zabieg, żeby gnijąca rana zaczęła się goić. Wcześniej lekarze skierowali załamanego chłopca na operację...
Historia Kajetana zaczęła się latem. Kiedy obcinał paznokcie u stóp, skaleczył się nożyczkami. W ranę wdało się zakażenie i palec zaczął się paprać.
- Najpierw smarowałam mu ranę maścią z antybiotykiem, potem stosowaliśmy jeszcze olejek z drzewa herbacianego, który jest bardzo silnym, naturalnym antybiotykiem - opowiada babcia chłopca, Grażyna Niewiadomska. - Niestety, robiło się coraz gorzej, a my wciąż nie zdawaliśmy sobie sprawy z zagrożenia.
Kiedy wreszcie palec zrobił się czarny i bolał coraz bardziej (do szkoły Kajetan chodził w specjalnym bamboszu), babcia pojechała z nim na pogotowie. Lekarz dyżurny natychmiast skierował ich do szpitalu w Łasku ze stwierdzeniem, że małego pacjenta czeka amputacja.
- Bardzo się wtedy przestraszyłem, zacząłem nawet płakać - mówi Kajetan. - Więc mama zabrała mnie do rejonowej poradni, gdzie przyjmowała moja pani doktor, żeby skonsultować decyzję tamtego lekarza.
- Niestety, kiedy ona to zobaczyła, to się tylko za głowę złapała - wspomina babcia. - Też wysłała nas do szpitala z nadzieją, że lekarze, nim utną palec, spróbują go uratować.
Wtedy Grażyna Niewiadomska pomyślała, że warto spróbować jeszcze jednego sposobu - hirudoterapii. Chociaż niewiele wiedziała o pijawkach, słyszała, że są skuteczne. Namówiła więc córkę, żeby przywiozła chłopca do Łodzi do hirudoterapeutki, pani Bogumiły.
- To wyglądało tragicznie - wspomina terapeutka. - Usunięcie palucha uczyniłoby Kajetana niepełnosprawnym na całe życie. Przystawiłam więc obok paznokcia pijawkę.
- Bałem się, ale nawet nie poczułem bólu - opowiada mały pacjent.
Pijawka natychmiast zrobiła się jak balon, a palec zaczął blednąć i przestał tak bardzo boleć. Po 20 minutach chłopiec mógł nim bez problemu poruszać i lekko na nim stanąć. Wystarczyło kilka dni, żeby rana wokół paznokcia zaczęła się normalnie goić. Kajetan z wdzięczności za uratowany palec ocalił życie pijawce. Pijawki używane są tylko raz i po zabiegu są utylizowane. Ta jednak zamieszkała w domowym akwarium pełnym roślinek i ślimaków. Dostała imię Czesiek (jak bohater ulubionej kreskówki), a kilka dni później towarzysza, czyli drugą pijawkę nazwaną Czesiek 2.