Polska10 dowodów na to, że Tusk jest...

10 dowodów na to, że Tusk jest...

10 dowodów na to, że Tusk jest matołem.

31.05.2011 | aktual.: 01.06.2011 09:28

1) Zaufał Putinowi

Tusk oddał Putinowi śledztwo smoleńskie i uwierzył jego zapewnieniom, że będzie ono rzetelne. 6 maja 2010 r. Tusk mówił: „Chcemy wykorzystać wszystkie możliwości, żeby w sposób optymalny, czyli przejrzysty, jak najszybszy, dojść do wszystkich powodów, przyczyn katastrofy w Smoleńsku, a następnie, aby określić zakres odpowiedzialności za to, co się stało”. Stwierdzał też: „Istotne jest, by ustalić prawdziwe przyczyny katastrofy, a nie ulegać wcześniej ukutym tezom czy hipotezom dotyczącym katastrofy. Ważne z punktu widzenia strony rosyjskiej było, by nikt ani po stronie rosyjskiej, ani po stronie polskiej nie mógł zakłócać i wpływać na przebieg badania i śledztwa”. Putin wykorzystał głupotę Tuska, siebie oczyścił, a za pomocą raportu MAK zaczął jeszcze sugerować ewentualną winę strony polskiej, w tym oczywiście obecnego gabinetu. Niech teraz Tusk podważa własne słowa o zaufaniu do Rosjan.

2) Zabrał fundusze na budowę wałów przeciwpowodziowych.

Zaraz po wyborach rząd Donalda Tuska poczynił ogromne cięcia w środkach przeznaczonych na budowę wałów przeciwpowodziowych i innej infrastruktury wodnej. Szczególnie ucierpiały na tym regiony, które tradycyjnie popierały Prawo i Sprawiedliwość (południe i wschód kraju) i jednocześnie są narażone na częste powodzie. To tam właśnie zaczynają się zwykle piętrzyć fale powodziowe, które, zgodnie z wyjaśnieniami Bronisława Komorowskiego, spływają z góry na dół, zalewając po drodze cały kraj. Gdyby zbudowano wały i zbiorniki retencyjne, większości powodzi można by uniknąć albo złagodzić ich skutki. Koszty powodzi są wielokrotnie wyższe niż budowa zabezpieczeń przed nimi.

3) Ogłosił w 2008 r., że za cztery lata wejdziemy do strefy euro

„Wejście Polski do strefy euro w 2012 r. jest w stu procentach realne” – tak mówił na spotkaniu z kierownictwem Narodowego Banku Polskiego jeszcze w listopadzie 2008 r. Dzisiaj okazuje się, że jeżeli w ogóle ktoś nas do strefy euro przyjmie, to najwcześniej pod koniec obecnej dekady. Przyjęcie waluty europejskiej miało być lekiem na większość problemów finansowych. PiS i część ekonomistów przestrzegała, że Polska w sytuacji kryzysu nie wytrzyma związanych z tym obciążeń. Na szczęście dla Tuska nie trzeba było tego sprawdzać. Strefa euro jest na granicy rozpadu i bardziej przymierza się do wyrzucania obecnych członków niż przyjmowania nowych.

4) Obiecał Polakom drugą Irlandię

Żadnej obietnicy wyborczej premier bardziej nie chciałby zapomnieć. Już kilka miesięcy po wygranych przez Tuska wyborach Irlandia z beniaminka Europy zamieniła się w jej gospodarczą zakałę. Zawaliły się finanse tego państwa, gwałtownie spadło PKB, a za to szybko rosło bezrobocie. Przez pewien czas wielu Polaków pracujących w Irlandii rozważało masowe powroty do Polski. Jednak po zapoznaniu się z sytuacją w kraju rządzonym przez Tuska wybrali tę pierwszą Irlandię – kryzys, ale przynajmniej wiadomo, co się dzieje.

5) Miał wykastrować pedofilów

Prawo o kastracji pedofilów miało wejść w życie już w 2008 r. Donald Tusk zapowiadał wtedy w mediach gwałtowne zmiany. Zmiany w prawie weszły do kodeksu dopiero dwa lata później i raczej bez większego echa. Jak do tej pory żaden pedofil nie został poddany przymusowemu leczeniu. Mówi się o drugiej połowie tego roku. Do kastracji samemu trzeba mieć odrobinę potencji.

6) Uwierzył w socjalizm

Najbardziej znane postulaty Tuska to obniżenie podatków, np. słynne „trzy razy piętnaście” (15 proc. miał wynosić między innymi VAT). Obniżanie podatków Tusk obiecywał jeszcze w 2007 r. Przekonywał, że fiskalizm nie jest receptą na naprawę finansów państwa. Tymczasem za jego kadencji nastąpił największy od lat wzrost obciążeń fiskalnych. Podstawowa stawka VAT wzrosła z 22 do 23 proc. Tusk przekonuje, że było to niezbędne, gdyż mamy kryzys. Dołączył w ten sposób do licznej rzeszy matołków-socjalistów, którzy ratują budżet, ograbiając zwykłych obywateli.

7) Chciał zastąpić bibliotekę pracownikami propagandy

Na wiosnę 2008 r. w prasie pojawiły się doniesienia, że biblioteka mieszcząca się od dawien dawna w Kancelarii Premiera ma zostać zlikwidowana na rzecz komórki zajmującej się PR-em, czyli propagandą. Po paromiesięcznej awanturze Kancelaria Premiera oświadczyła, że niczego nie przenosi, chodzi tylko o remont. I źle się stało, matołki nieraz potrafią pomylić książkę ze smakowitym sianem.

8) Zaproponował Komorowskiego na prezydenta, żeby ten nas godnie reprezentował

O ile Tusk zasłużył sobie na określenie „matoł”, to to, co wyrabia publicznie namaszczony przez niego prezydent, nie może być nazwane bez poważnego narażenia się kodeksowi karnemu. Podważanie wierności żony prezydenta USA, zwinięcie kieliszka królowej podczas bankietu, publiczne grzebanie w spodniach, propozycja wydobywania gazu w kopalniach odkrywkowych, wyścig do krzesła z Angelą Merkel, spożywanie posiłku podczas oficjalnego przemówienia, w czasie deszczu zasłanianie się parasolem, który powinien być przeznaczony dla gości – to tylko niektóre wyczyny reprezentacyjnego prezydenta. Gdzie premier jest „matołkiem”, tam prezydent będzie...

9) Cenzuruje internet i strony z dowcipami

Nieoczekiwanie za Donalda Tuska pojawił się problem kontroli internetu. Okazało się najpierw, że trzeba rejestrować wszystko, co zawiera filmiki internetowe. Gdy podniosły się masowe protesty, poprzestano na rejestracji telewizji rozprowadzanej tą drogą. Obóz polityczny Tuska właśnie stwierdził, że w internecie jest chamstwo. Wcześniej go nie było, szczególnie gdy krytykowano rządy poprzedników. Do największych wyczynów urzędników podległych Tuskowi należy akcja ABW wobec twórcy strony humorystycznej AntyKomor i zatrzymania za nazywanie premiera „matołem”. Urzędnicy premiera nie mogą się nadziwić, że po tym wszystkim drwin z ich szefa zamiast ubywać, przybywa.

10) Wypowiedział wojnę kibicom

Tusk wypowiedział wojnę kibicom i myślał, że ją wygra. Jeśli PR-owcy Donalda Tuska naprawdę wierzyli, że wojnę z kibicami da się rozegrać jako newsa, który potrwa tydzień, jak było w przypadku walki z handlarzami dopalaczami oraz kastrowania pedofilów, świadczy to o ich niewyobrażalnym analfabetyzmie. Kto ma jakiekolwiek pojęcie na temat tego, kim są kibice, wie, że to ludzie, dla których przekora jest częścią ich tożsamości. Im bardziej im dowalisz, tym bardziej się postawią.

Piotr Lisiewicz

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)