1 stycznia Austria obejmuje przewodnictwo w UE
Austria, która jeszcze sześć lat temu
spotkała się z bojkotem krajów Unii Europejskiej za wejście
skrajnej prawicy do koalicji rządzącej, od pierwszego stycznia
przejmie półroczne przewodnictwo w UE.
Dla rządu w Wiedniu będzie to okazja, aby przekonać unijnych partnerów, że Austriacy nie są tak eurosceptyczni, za jakich uchodzą.
Według sondaży zaledwie co czwarty Austriak jest przekonany, że przynależność do UE przynosi Austrii korzyści.
Choć Austria nie stawia sobie konkretnych celów do osiągnięcia, już zapowiedziała, jakie będą priorytety jej przewodnictwa. Na pierwszym planie ma być wznowienie debaty na temat unijnej konstytucji, a także dalszego rozszerzenia.
Może to być nie lada wyzwanie, zważywszy, że to Austria była jedynym krajem, który jeszcze w październiku blokował rozpoczęcie negocjacji akcesyjnych z Turcją. Teraz rząd w Ankarze jasno daje do zrozumienia, że chce, by półroczne przewodnictwo Austrii nie było czasem straconym i by negocjacje udało się posunąć do przodu, otwierając pierwszy rozdział.
Prezydent Heinz Fischer powiedział jednak w tym tygodniu gazecie "Wiener Zeitung", że "Unia Europejska z pewnością nie może się rozszerzać w nieskończoność". Takie wypowiedzi sprawiają - twierdzą obserwatorzy - że reszta krajów UE podchodzi z rezerwą do austriackiego przewodnictwa, niemniej daje Austrii kredyt zaufania.
Wiedeń chce też podjąć działania na rzecz ożywienia zatrudnienia i wzrostu gospodarczego w UE, czemu ma być poświęcony szczyt w marcu. Ma także przekonać Parlament Europejski do zaakceptowania porozumienia w sprawie budżetu UE na lata 2007-13, do którego doszli na grudniowym szczycie w Brukseli unijni przywódcy. By budżet wszedł w życie, niezbędna jest zgoda eurodeputowanych.
Musimy odpowiedzieć na pewne oczekiwania - powiedziała minister spraw zagranicznych Austrii Ursula Plassnik na konferencji prasowej poświęconej priorytetom Wiednia.
Austria jest zobowiązana przedstawić na szczycie w czerwcu raport z przebiegu narodowych debat w sprawie przyszłości Europy i związanych z nimi oczekiwań oraz zaproponować, co dalej z unijną konstytucją. Po porażce referendów konstytucyjnych we Francji i Holandii przywódcy państw UE zdecydowali na szczycie w czerwcu br. o wstrzymaniu procesu ratyfikacji w pozostałych krajach, zarządzając tzw. okres refleksji.
W ramach debaty w sprawie dalszego rozszerzenia UE w styczniu Austria chce się wsłuchiwać w głos opinii publicznej, dlatego zorganizuje dużą poświęconą tej kwestii konferencję, a w marcu spotkanie na temat miejsca Bałkanów w Europie.
Podczas sześciu najbliższych miesięcy będą ważyć się losy dwóch ważnych projektów legislacyjnych: dyrektywy o liberalizacji rynku usług (tzw. dyrektywa Bolkesteina) oraz dyrektywy o czasie pracy. Austria obiecała postęp w sprawie obu dyrektyw, choć wcześniej Wiedeń nie ukrywał wątpliwości co do liberalizacji rynku usług w UE.
Obserwatorzy wróżą, że cieniem na austriackie przewodnictwo położą się wybory powszechne w Austrii zaplanowane na drugą połowę roku. Istnieją obawy, że część polityków będzie chciała zbić kapitał polityczny za pomocą antyeuropejskich haseł już długo wcześniej, a to może tylko pogorszyć nastroje w społeczeństwie. Już teraz wielu Austriaków wini za krajowe problemy społeczne, w tym bezrobocie, Unię Europejską.
Michał Kot