1,3 mld zł straty. Co się dzieje ze śledztwem ws. elektrowni Ostrołęka C?
Prokuratura Regionalna w Białymstoku przedłużyła do marca 2026 r. śledztwo dotyczące niegospodarności przy budowie elektrowni Ostrołęka C. Inwestycja rozpoczęta za rządów PiS została wstrzymana w połowie 2020 r. Według NIK przyniosło to ponad 1,3 mld zł straty. Śledztwo dołączono do drugiego postępowania, w którym cztery osoby usłyszały zarzuty.
W sprawie elektrowni Ostrołęka C toczyły się dwa oddzielne śledztwa. Jakiś czas temu oba wątki zostały połączone w jedno postępowanie.
Pierwsze ruszyło w 2019 r. I dotyczyło przyjmowania korzyści majątkowych przez osobę pełniącą funkcję kierowniczą w PGE Dystrybucja S.A. w zamian za nadużycie udzielonych jej uprawnień, w związku z publicznymi przetargami. Przetargi dotyczyły budowy oraz modernizacji sieci i urządzeń elektroenergetycznych. A podejrzani mieli przekazywać informacje o istotnym znaczeniu dla zawarcia umów na świadczenia będące przedmiotem przetargów, co stanowiło czyn nieuczciwej konkurencji
Prąd będzie tańszy? Minister: "Dążymy do tego, by cena była niższa niż 500 zł"
"W dniach 10, 23 i 24 października 2025 r. przeprowadzono czynności procesowe polegające na ogłoszeniu postanowień o zmianie zarzutów i przesłuchaniu podejrzanych. Czterej podejrzani Edward S., Tomasz B., Bartosz S. i Krzysztof S. usłyszeli zarzuty dotyczące przestępstwa łapownictwa na stanowisku kierowniczym w celu utrudniania przetargu publicznego" – informuje w komunikacie Prokuratura Regionalna w Białymstoku.
Edward S., jego syn Bartosz S. oraz Krzysztof S. byli powiązani z firmą działającą na terenie Ostrołęki. Z kolei Tomasz B. to były zastępca dyrektora generalnego oddziału PGE Dystrybucja w Warszawie.
Drugie postępowanie prowadzone jest od 2022 r. w wątku dotyczącym niegospodarności przy realizacji projektu "Budowa Elektrowni Ostrołęka C". Do zainicjowania śledztwa przyczynił się materiał dowodowy zgromadzony m.in. przez CBA. Zawiadomienie w tej sprawie złożyła Najwyższa Izba Kontroli, a także obecny rzecznik rządu, a wówczas poseł Nowoczesnej Adam Szłapka.
Zdaniem polityka, odpowiedzialność za niegospodarność przy inwestycji ponoszą były premier Mateusz Morawiecki, byli ministrowie Jacek Sasin i Krzysztof Tchórzewski oraz były szef PKN Orlen Daniel Obajtek.
- Budowa elektrowni w Ostrołęce to jeden wielki akt oskarżenia wobec czołowych polityków PiS, który pokazuje patologię procesu inwestycyjnego i upolitycznione zarządzanie przez pozbawionych kompetencji ludzi - mówił Adam Szłapka.
Właśnie to śledztwo połączono z postępowaniem wszczętym w 2019 r.
– W postępowaniu na bieżąco wykonywane są czynności procesowe, pozyskiwane są dowody zarówno ze źródeł osobowych, jak i z dokumentów. Prokuratura Regionalna w Białymstoku nadal oczekuje na kompleksową opinię biegłych specjalistów do spraw finansów przedsiębiorstw, rynków finansowych, wyceny instrumentów finansowych i przedsiębiorstw. Mają oni ustalić m.in. czy Elektrownia Ostrołęka, Energa i Enea poniosły szkody majątkowe w wyniku realizacji wspomnianej wyżej inwestycji, a jeżeli tak, to w jakiej wysokości – informuje Wirtualną Polskę Zbigniew Szpiczko, rzecznik Prokuratury Regionalnej w Białymstoku.
I jak dodaje, wielowątkowość postępowania, ilość niezbędnych do realizacji czynności dowodowych oraz duża waga czynów objętych śledztwem spowodowała powołanie we wrześniu 2024 r. specjalnego zespołu śledczego, w którego skład wchodzą czterej prokuratorzy.
- Postanowieniem prokuratora z dnia 12 września br. okres śledztwa został przedłużony do dnia 21 marca 2026 r. W chwili obecnej nie można określić terminu jego zakończenia. W tym wątku zarzutów dotychczas nie przedstawiono – mówi rzecznik białostockiej Prokuratury Regionalnej.
Elektrownia C w Ostrołęce miała być pierwotnie zasilana węglem. Zawarta w 2018 roku umowa z amerykańskim konsorcjum GE Power i Alstom na budowę węglowego bloku energetycznego o mocy 1000 MW opiewała na ponad 6 mld zł. Budowa bloku energetycznego Ostrołęka C w technologii węglowej trwała do 14 lutego 2020 roku, kiedy zapadła decyzja o zawieszeniu prac w związku ze zmianą technologii z węglowej na gazową.
Prace budowlane przerwano, gdy jeden z inwestorów – Grupa Energa – przejęta została przez koncern PKN Orlen.
Według portalu eostroleka.pl, decyzja o zmianie technologii na spalanie gazu ziemnego zapadła w połowie 2020 roku, na co wpływ miała zmiana polityki klimatycznej Unii Europejskiej (Zielony Ład) i zaostrzenie podejścia instytucji finansowych, w tym Europejskiego Banku Inwestycyjnego, wobec inwestycji węglowych.
Zgodnie z ustaleniami Najwyższej Izby Kontroli, luka finansowa w momencie rozpoczęcia prac budowlanych wynosiła ponad 4 mld zł. Zdaniem kontrolerów było to działanie niegospodarne. Kontrole związane z budową nowego bloku energetycznego w tej elektrowni NIK przeprowadziła w 2020 r. i w 2021 r. Obie zakończyły się sformułowaniem negatywnych ocen w odniesieniu do wszystkich skontrolowanych podmiotów, których działania lub zaniechania spowodowały, że w wyniku realizacji inwestycji bezpowrotnie utracono ponad 1,3 mld zł.
Z ustaleń Izby wynika m.in., że wbrew interesowi spółki zarząd zaakceptował i pokrył roszczenia głównego wykonawcy projektu w wysokości ponad 958 mln zł netto, mimo że nie zweryfikował ani ich zasadności, ani wysokości.
Sylwester Ruszkiewicz, dziennikarz Wirtualnej Polski