Terroryści przetrzymują 240 zakładników w szkole w Rosji
Do 240 zakładników, w tym 200 dzieci, wzięła grupa terrorystów w szkole w mieście Biesłan w Północnej Osetii na południu Rosji - podały agencje. Agencja Reutera pisze, powołując się na władze w
Moskwie, nawet o 400 zakładnikach. Podczas napaści zginęły co najmniej trzy osoby cywilne - podały miejscowe władze.
01.09.2004 | aktual.: 01.09.2004 14:54
Według władz, terroryści nie pozwalają zabrać ciał zabitych. Odmawiają też jakichkolwiek rozmów z władzami, żądając sprowadzenia dwóch wybranych przez siebie negocjatorów.
Rozgłośnia "Echo Moskwy" podaje, że komando chce, by na miejsce przyjechał prezydent sąsiadującej z Osetią i też wchodzącej w skład Rosji Inguszetii, Murat Ziazikow. Napastnicy chcą też, by do budynku przyleciał rosyjski lekarz Leonid Roszal, który uczestniczył w roku 2002 w kontaktach z terrorystami, okupującymi teatr na moskiewskiej Dubrowce.
Terroryści, których jest podobno od 20 do 25, przetrzymują zakładników w sali gimnastycznej i przestrzegają Rosjan przed szturmem grożąc wysadzeniem budynku w powietrze.
Agencja ITAR-TASS podała, że niemal 50 uczniów zdołało uciec ze szkoły podczas zajmowania jej przez napastników.
Po raz pierwszy zakładnikami zostają dzieci, to świadczy o tym, że czeczeńscy bojownicy są zdesperowani i terrorem i strachem chcą zmusić Rosję do zmiany polityki na Kaukazie - mówi Radiu ZET Maciej Falkowski z Ośrodka Studiów Wschodnich. Dodaje, że nie ma żadnych szans na spełnienie żądań terrorystów. Nie tylko w Rosji, ale na całym świecie władze nie uginają się pod takimi żądaniami - mówi Falkowski, który obawia się, że skończy się szturmem, tak jak dwa lata temu w moskiewskim teatrze na Dubrowce.