PolitykaSzokują, prowokują, ale czy przekonują?

Szokują, prowokują, ale czy przekonują?

Stawali niemal na głowie, by zwrócić na siebie uwagę w kampanii samorządowej. Rapowali, przebierali się za rycerzy, rozbierali do rosołu, naśladowali Krzysztofa Kononowicza, agenta 007... W niedzielę okaże się, czy wyborcom podobał się show, jaki zafundowali im samorządowcy. Przedstawiamy czołówkę najbardziej oryginalnych kandydatów.

Szokują, prowokują, ale czy przekonują?

19.11.2010 | aktual.: 03.01.2011 16:48

Wpadka na wizji i narkotyki

Dawid Ch., do niedawna był kandydatem na radnego w Jaworznie, pewnie nie spodziewał się, że film z jego wpadką obiegnie całą Polskę. Chodzi o debatę w lokalnej telewizji CTV, która odbywała się na żywo, ale najwyraźniej Ch. nie był tego faktu świadomy. Odpowiadając na jedno z pytań dziennikarki, zaczął w stylu Krzysztofa Kononowicza: „Sport to jest coś czym młodzież należy zająć, żeby ta młodzież miała co robić po szkole. Odciągnąć ich...”. Po flegmatycznym wstępie, kandydat zdenerwował się i zaklął: „ja pier.... nie wiem!” i opadł na fotel.

Na jego temat głos zabrał nawet Marek Migalski, który poświęcił debiutowi telewizyjnemu młodego działacza PO obszerną notkę na swoim blogu. "Postulowałem, by został awansowany na najwyższe stanowiska w Platformie, bowiem lapidarnie i szczerze streścił praktykę działania partii rządzącej. Idę o zakład, że zostanie radnym! Wyborcy mogą się z niego dzisiaj nabijać, myśląc o nim jako o śmiesznym i głupim facecie. I dlatego na niego zagłosują, bo elektorat nie lubi mądrzejszych od siebie (...). Woli przeciętniaków, pozerów, głupków, ciamcialamcie" ocenił na swoim blogu europoseł.

Krótko po wpadce podczas debaty Dawid Ch. został zatrzymany w związku z podejrzeniem o posiadanie narkotyków. Jak podał portal jaw.pl niedoszły radny przebywał w z innymi osobami w mieszkaniu narkotykowego dilera, którego policja obserwowała od dłuższego czasu. Z informacji portalu wynikało, że policja miała także znaleźć narkotyki w jego mieszkaniu. Po tym zdarzeniu został wykluczony z PO i może zapomnieć o mandacie radnego.

Zabalował ze striptizerkami

Pikantną końcówkę kampanii miał również inny kandydat PO, który startuje w Bydgoszczy. Piotr Trzaska nie jest nowicjuszem jak jego partyjny kolega z Jaworzna, który przez cztery ostatnie lata zasiadł w radzie Bydgoszczy. Media nie rozpisują się jednak o jego programie wyborczym, ale... trzydziestych urodzinach. Na imprezie, w której uczestniczyło ponad sto osób, wiele się działo. „Super Express” opublikował zdjęcia z hucznej „trzydziestki”. Na fotografiach widać radnego w otoczeniu striptizerek. Samorządowiec nie przejmuje się jednak docinkami, a na swoim blogu ripostuje: "W 30. urodziny to się siedzi w domu, w kapciach przed telewizorem, głaszcząc zapamiętale kota!”. Dodaje, że to były jego prywatne urodziny, „nawet jeśli nie były najwyższych lotów i godzą w czyjeś poczucie estetyki, kultury, moralności”. Czy równie imprezowi okażą się bydgoscy wyborcy?

Rozdawał po pijaku wizytówki... policjantom

Ciężki, powyborczy poniedziałek będzie miał bez wątpienia 20-letni Adam W. - kandydat do Rady Miejskiej w Nysie z listy Forum Samorządowo-Gospodarczego. Jak podał portal nto.pl upojony alkoholem radny leżał na chodniku niedaleko pubu. Gdy policjanci obudzili go, mężczyzna bez żenady przedstawił się i wręczył funkcjonariuszom... swoje wyborcze wizytówki. Kandydat kontynuował kampanię w izbie wytrzeźwień.

Raper z PiS

Kandydat do Rady Powiatu sanockiego z ramienia PiS postanowił dotrzeć do wyborców rapując. Na swojej stronie internetowej zamieścił filmik, w którym tak śpiewa o problemach swojego regionu: „Bo ta ziemia jest jak skarb drogocenny, ale chce go roztrwonić grupa pazernych za darmowe profity. Uwaga rodacy, oni chajs nawet wzięli za gotowość do pracy. Zatrudnienie w urzędzie nie dla ciebie kolego, tu się trafia po linii, z klucza partyjnego. Aż się kiedyś cud ziścił i inwestor się pojawił, ale zakład nie powstał, czyżby Niemca ktoś spławił? Bezrobocie szaleje i musisz stąd uciec, na zmywaku w Irlandii robić karierę. Stop przyjacielu, posłuchaj mnie teraz, w tych wyborach wszystko od ciebie zależy, komu ster dasz, a komu odbierzesz. Chleba dla wszystkich oto mój cel”. Ocenę umiejętności artystycznych kandydata pozostawiamy wyborcom. Zobacz spot

Prawie jak agent 007

Fascynację kinem akcji widać z kolei w kampanii Piotra Franaszka, kandydata PO do sejmiku województwa lubelskiego. Franaszek zachęcał do oddania głosu na siebie wcielając się w Jamesa Bonda, filmowego agenta 007. Na plakatach wyborczych towarzyszy mu Joanna Mucha, atrakcyjna posłanka. Plakat, choć daleko mu do oryginału, przypomina reklamę amerykańskiej produkcji "Quantum of Solace", okraszony jest bowiem hasłem „Operacja Lublin. Sejmik 004”. *Zobacz plakat *Rycerz z Bemowa

Do boju o głosy mieszkańców przystąpił z mieczem w ręku Jarosław Oborski. Kandydat na radnego stołecznej dzielnicy Bemowo wystąpił w klipie wyborczym przebrany za rycerza. Wymachując mieczem na tle dzielnicowego ratusza opowiadał, że będzie walczył o konkrety czyli... budowę basenu i większą bibliotekę. Zobacz spot

Bliźniaczki Napieralskiego – nie chcą, by na nie głosować

Z warszawskich wyborców postanowiły zakpić sobie bliźniaczki, które w czasie kampanii prezydenckiej Grzegorza Napieralskiego śpiewały o nim piosenkę: "Są nas miliony". Na fali kampanijnego hitu kandydata SLD rozebrały się w magazynie CKM. Teraz ich nazwiska pojawiły się na liście prawicowej Polski Patriotycznej, której nadrzędnym celem jest "kultywowanie tradycji patriotycznych narodu polskiego i troska o prawidłowy rozwój fizyczny i intelektualny młodego pokolenia, które umożliwi kontynuację wartości przekazanych nam jako dziedzictwo narodowe".

Co robią na listach? I tu pojawia się zaskoczenie. Jak napisały w oświadczeniu przesłanym Wirtualnej Polsce ich celem nie jest działanie na rzecz rozwoju miasta, ale... odprawienie pokuty, którą otrzymały podczas spowiedzi. Mówią, że muszą odpokutować za „poparcie antychrysta na prezydenta kraju, pokazanie cycków w gazecie dla świntuchów i nieczuwanie pod krzyżem na krakowskim przedmieściu” (pisownia oryginalna – przyp. red). Na koniec apelują do wyborców: "Szanowni Wyborcy - nie pomylcie się - nie głosujcie na nas - bo zabawa jest najważniejsza”.

Sara May pokazuje swoje wdzięki

Okazuje się, że równie ważne jest ciało. Takie przynajmniej wrażenie można odnieść oglądając plakaty wyborcze Katarzyny Szczołek znanej jako Sara May. Piosenkarka startuje na radną warszawskiej dzielnicy Bemowo z niezależnej listy "Wspólnota Samorządowa Nasze Miasto". Na widok jej plakatu niejeden wyborca rozmarzył się. Kandydatka pokazuje bowiem swoje wdzięki ubrana w kostium kąpielowy. Zobacz wywiad z Sarą May

Następca Kononowicza nie wystartuje

Podczas poprzednich wyborów samorządowych prawdziwym „gwiazdorem” okazał się Krzysztof Kononowicz, ubrany w turecki sweter i czapkę uszatkę bezrobotny z Białegostoku, który „chciał na prezydenta miasta”. Jego spot wyborczy zrobił prawdziwą furorę w sieci. Urzekał ludzi infantylnymi hasłami „Nie będzie biurokractwa, nie będzię łachmaństwa” czy „Żeby nie było bandyctwa, żeby nie było złodziejstwa, żeby nie było niczego”. W efekcie na kandydata komitetu Podlasie XXI wieku zagłosowało 2% wyborców.

Najwidoczniej Grzegorz Irzycki, któremu marzył się start do rady Lublina pomyślał, że w tym szaleństwie jest metoda i chciał powtórzyć sukces poprzednika. W internecie opublikował kilka amatorskich filmów jeszcze przed wyborami. Na jednym z nich przekonywał studentów, aby zagłosowali właśnie na niego. W monotonnym przekazie kandydata najbardziej przykuwało uwagę tło - biało-czerwona flaga zawieszona na szafie, piec kaflowy i wersalka. We wcześniejszych filmach promował swoją „Git firmę”, zakupy na telefon i taxi skuter, którym, jak mówi, będzie odwoził pijanych studentów do domu. Swoje pomysły zachwalał w specyficzny sposób: „Jeśli wieczorem jesteście po imprezie nocą, haftujecie, taksówka was nie weźmie. Ja mam kapok, nakładam na siebie, wy możecie haftować ile wlezie.” PKW dopatrzyła się jednak nieprawidłowości i odmówiła rejestracji jego komitetu.

Irzycki, który mówi o sobie jako Grzegorzu I., znany jest również pod pseudonimem „Super Zbieracz”. Skąd wzięła się ksywa? Jak przyznawał w jednym z filmów... zbiera puszki i butelki pod akademikami.

Agnieszka Niesłuchowska, Wirtualna Polska

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)